Policja konna może więcej?
Policjanci na koniach, obecni w naszym mieście od lat, wciąż wzbudzają emocje wśród mieszkańców. Raczej pozytywne, choć zdarzają się i krytyczne uwagi pod względem funkcjonariuszy. Jak choćby zarzut dotyczący odchodów pozostawianych przez zwierzęta.
Jak podkreślają przedstawiciele Komendy Głównej Policji, poznańska jednostka konna policji to najlepszy taki oddział w kraju. Większość mieszkańców Poznania z zaciekawieniem i entuzjazmem przygląda się patrolom konnym pojawiającym się w naszym mieście. Są też jednak poznaniacy, którzy krytycznym okiem patrzą na funkcjonariuszy na koniach.
- W ubiegły czwartek miałam okazję zaobserwować na ścieżce rowerowej na Moście Teatralnym dziwne pojazdy "rowerowe" - KONIE. Nie trudno się domyślić, że jadąc wtedy rowerem, aby ominąć wielkie wierzchowce rowerzyści zmuszeni byli do wjazdu na torowisko - pisze do nas poznanianka O.
- Policja konna jeździła po centrum zostawiając po sobie śmierdzące ślady. Dodam tylko, że końskie odchody nie były sprzątnięte również dnia następnego - ani ze środka ścieżki rowerowej ani z chodników przy fontannie na przeciw opery. Czyżby policję nie obowiązywały przepisy ruchu drogowego, ani te o konieczności sprzątania po swoich pupilach i śmieceniu w miejscach publicznych? W dniu przyjazdu ważnych osobistości (w ramach europejskiej prezydencji) konne patrole miały uświetniać wizerunek miasta, ale niestety ktoś nie do końca wszystko przemyślał - dodaje.
- To nie jest tak, że policjanci z ogniwa konnego robią rowerzystom na złość wchodząc na ścieżkę rowerową w centrum miasta - wyjaśnia podinspektor Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. - Oni nie byli tam dla zabawy, czy przyjemności, tylko ze względów bezpieczeństwa. Most to miejsce newralgiczne i musieli się po nim przedostać na jego drugą stronę. Lepiej byłoby, gdyby maszerowali po torowisku lub chodniku? Wątpię - dodaje.
Jak podkreśla Borowiak, kwestia sprzątania po policyjnych koniach nie leży w obowiązkach funkcjonariuszy. - Konieczność posprzątania po koniu zgłaszana jest przez policjantów do odpowiedniej jednostki podległej miastu - zapewnia Borowiak. - I to oni sprzątają po naszych koniach, podobnie jak po koniach poruszających się np. po Starym Rynku - kończy.
Najpopularniejsze komentarze