Lech za dług do sądu?
Menadżer Roberta Lewandowskiego grozi KKS Lech Poznań SA. sądem, jeśli klub nie ureguluje zaległości wynoszących blisko 2,3 mln zł wobec zawodnika. Wszystko przez sporny punkt umowy.
O tajemniczym punkcie umowy pomiędzy zawodnikiem a Lechem Poznań było już głośno, gdy trwały negocjacje transferowe pomiędzy klubem a Borussią Dortmund. Ostatecznie Robert Lewandowski został sprzedany za 4,75 mln euro i był to największy transfer w historii ekstraklasy. Ponadto zawodnik miał otrzymać prowizję z transferu.
Menadżer zawodnika Cezary Kucharski kilka dni temu ujawnił, że klub nadal zalega z płatnościami i oczekuje szybkiego przelewu. Lech Poznań odpowiedział oświadczeniem, w którym można było przeczytać m.in., że "klub nie posiada żadnych przeterminowanych zobowiązań wobec Roberta Lewandowskieg". Jednak menadżer nadal twierdzi, że klub nie zapłacił.
W piątek "Gazeta Wyborcza" ujawniła sporny zapis umowy pomiędzy Cezarym Kucharskim a Lechem Poznań. "W przypadku, gdy w trakcie obowiązywania kontraktu zawodnika z klubem zawodnik będzie odpłatnie transferowany, przez co strony rozumieją zarówno transfer czasowy, jak i definitywny zawodnika do innego klubu krajowego lub zagranicznego, agent każdorazowo otrzyma kwotę równowartości 12 proc. netto, powiększoną o należny podatek VAT płatną na rachunek agenta w terminie 14 dni po dokonaniu wpłaty kwoty transferowej na konto KKS Lech Poznań, przy czym w przypadku płatności za transfer w ratach, agentowi przysługuje również płatność w ratach" - można przeczytać na łamach dziennika. Kucharski zapowiada na łamach "Gazety Wyborczej", że pieniędzy będzie żądał w sądzie.
- O ile umowa nie zawiera jakiegoś innego postanowienia, przyznam szczerze, że wolałbym w tej sprawie reprezentować pana Kucharskiego niż Lecha - komentuje spór na łamach dziennika prowadzący sprawy sportowe mecenas Piotr Paduszyński.