Nowa miejska spółka ma przejąć Starą Gazownię
Aquanet chce sprzedać halę filtrów Starej Gazowni. Podział kompleksu może zablokować stworzenie w nim centrum kultury z prawdziwego zdarzenia. Miasto uspokaja, że Nowa Gazownia powstanie, ale będzie trzeba obniżyć jej koszty. O planach opowiada Mirosław Kruszyński.
Miejska spółka wodociągowa Aquanet chce sprzedać budynek, w którym miasto od lat obiecuje stworzenie centrum kultury. Prezes Aquanetu Paweł Chudziński tłumaczy, że początków modernizacji gazowni nie widać, a utrzymywanie mającej trafić pod młotek hali filtrów generuje koszty. - Jest ładnym obiektem w dobrym centrum miasta, noto coś trzeba z nim zrobić - mówi Paweł Chudziński. - My nie planujemy inwestowania w nieruchomości. My zajmujemy się tylko wodą i ściekami - dodaje.
Aquanet na razie zlecił wycenę budynku, która ma być zrobiona w ciągu dwóch miesięcy. Miasto Poznań ma mieć prawo pierwokupu. Budynek będzie jednak wart prawdopodobnie kilka milionów złotych, a poznański budżet świeci pustkami. Samorząd ma nadzieję, że do sprzedaży hali filtrów obcej firmie jednak nie dojdzie. Według jego planów, budynek ma przejąć spółka, która w imieniu miasta ma zająć się tworzeniem artystycznego centrum Nowa Gazownia.
- My planujemy przeprowadzić realizację tego projektu przez spółkę WCW, która jest w 100 procentach własnością Miasta Poznania - mówi Mirosław Kruszyński, wiceprezydent Poznania. - Aquanet ją [halę filtrów - red.] przygotowuje do zbycia, bo obojętnie, czy spółka WCW będzie to nabywała, czy Aquanet będzie to wnosił aportem do wspólnego przedsięwzięcia, wydaje mi się, że nieruchomość musi być przygotowana do takiego ruchu. Natomiast rzeczywiście ta nieruchomość jest Aquanetowi niepotrzebna, dlatego chce jak najszybciej się jej pozbyć. To są przecież koszty dla tej spółki. Na pewno z drugiej strony miasto też musi jak najszybciej przygotowywać ten projekt związany ze Starą Gazownią - dodaje.
Jak tłumaczy Mirosław Kruszyński, model transakcji w sprawie hali filtrów jest wciąż przygotowany przez Urząd Miasta. Urzędnicy chcą też poznać wycenę nieruchomości i koszty stworzenia w niej oraz późniejszego funkcjonowania centrum kultury. Wiceprezydent wyraził też wątpliwość, czy Nowa Gazownia mogłaby zostać wsparta przez unijny program pożyczkowy JESSICA, z którego skorzysta m.in. inwestor rewitalizujący budynki dawnej fabryki Modena na Jeżycach. - JESSICA polega na tym, że trzeba dokonać zwrotu pieniędzy - mówi Mirosław Kruszyński. - Przy kosztach metra kwadratowego ponad 90 złotych, myślę że nikt nie jest w stanie tu uwierzyć, że potrafimy tą powierzchnię wynająć. To jest raczej niemożliwe. (...) Trzeba znacznie obniżyć koszty inwestycyjne, czyli poszukać tańszych rozwiązań - kończy.