Gimnazja: będzie mniej klas?
Miasto, przygotowując się na nadejście zapowiadanego niżu demograficznego, proponuje zmniejszenie liczby klas w gimnazjach, co idzie w parze ze zwiększeniem liczby uczniów w każdej klasie.
Choć jeszcze do niedawna urzędnicy informowali, że w gimnazjach w jednej klasie powinno się znajdować maksymalnie 30 uczniów, w najbliższym czasie może to się jednak zmienić.
Wszystko przez zbliżający się niż demograficzny. Dla nas to jest racjonalizacja wynikająca z pewnej potrzeby, która się rodzi - mówi Sławomir Hinc, zastępca prezydenta Poznania. Jeśli mamy mniej uczniów to musimy powierzchnie i zasoby, które mamy, dostosować do tej liczby - dodaje.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. I w tym przypadku nie może być inaczej. Miasto szuka oszczędności na każdym kroku. Dyrektorzy szkół przyznają jednak jasno - zmniejszanie liczby klas w gimnazjach to oszczędność kosztem poziomu nauczania. To oczywiste, że lepsze efekty osiąga się pracując w mniejszej grupie - zapewnia Maria Żarecka-Ślachciak, dyrektor Gimnazjum nr 64. I dotyczy to absolutnie wszystkich przedmiotów - kończy.
Nie tylko o dobro uczniów martwią się nauczyciele. Ważną kwestią są również ich zarobki. Mniej klas, to teoretycznie mniej pracy, a co za tym idzie - mniejsza pensja. Takim zabiegom sprzeciwiają się więc nauczyciele z Solidarności.
Wciąż nie wiadomo, czy zmiany wejdą w życie pierwszego września. Miasto zapewnia, że to dopiero propozycje, które trzeba dopracować.