Filip Rdesiński nie został odwołany
Zaplanowane na dziś posiedzenie rady nadzorczej Radia Merkury, które miało zając się m.in. dalszym losem prezesa Rdesińskiego, nie odbyło się z powodu braku kworum. Nie stawili się trzej przedstawiciele rekomendowani przez PiS.
Wniosek o odwołanie Filipa Rdesińskiego chciał dziś złożyć mec. Tomasz Naganowski, przedstawiciel Skarbu Państwa w radzie nadzorczej Radia Merkury. Działania prezesa Radia Merkury budziły od pewnego czasu sporo kontrowersji. Dawny członek Akcji Alternatywnej "Naszość" i dziennikarz prawicowej "Gazety Polskiej" był krytykowany m.in. za zwolnienie długoletniej dziennikarki radia, Niny Nowakowskiej. Kwestionowano też zasadność angażowania przez niego do radia kojarzonych z prawicą dziennikarzy, asystenta i dodatkowych doradców. Rdesiński był krytykowany za to, że zabronił swoim pracownikom udzielania informacji jednemu z dziennikarzy "Gazety Wyborczej". Części dziennikarzy radia nie spodobały się też krzyże, które pojawiły się w redakcji radia w najgorętszym czasie sporu na warszawskim Krakowskim Przedmieściu.
Odwołanie prezesa miało się to stać możliwe po niedawnym podpisaniu nowelizacji ustawy medialnej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, które zaowocuje wymianą rad nadzorczych i zarządów mediów publicznych. Jak wskazują komentatorzy, zakończyła się też koalicja medialna PiS-SLD, która wyniosła Rdesińskiego do władzy w radiu.
Rada nadzorcza Radia Merkury jeszcze w czerwcu umówiła się na spotkanie 6 września. Posiedzenie nie doszło jednak do skutku, ponieważ nie stawili się na nim członkowie rady rekomendowani przez PiS.
Najpopularniejsze komentarze