Reklama
Reklama

Nagość, dziewice, a teraz Hitler - reklamy na ulicach szokują

Koncert zespołu sprzed lat w Blue Note, fot. Wikipedia
Koncert zespołu sprzed lat w Blue Note, fot. Wikipedia

Coraz częściej na poznańskich ulicach widać reklamy i billboardy, które wzbudzają skrajne emocje. Tancerki reklamujące kluby go-go, produkty pomagające osiągnąć erekcję, ubrania tylko dla "dziewic" i tym podobne - to już dziś standard, który przestał kłuć w oczy. Od wczoraj na Rondzie Śródka wisi jednak ogromny billboard, obok którego nie da się przejść obojętnie - to Hitler w otoczeniu krwawych płodów.

Współczesne społeczeństwo jest coraz bardziej odporne na, wydawałoby się, zaskakujące kampanie reklamowe. Specjaliści od PR-u i marketingu zorientowali się, że aby dotrzeć do potencjalnego odbiorcy - konieczne jest szokowanie. Szokowanie, które przejawia się na różne sposoby - np. poprzez łamanie tabu, jak w przypadku reklam przedstawiających mężczyznę, na którego spodniach (w miejscu oczywistym) widnieje tabliczka z napisem AWARIA. Wystarczy zażyć reklamowaną w ten sposób tabletkę, a problemy z erekcją znikną tak szybko, jak szybko usuwa się drobne awarie. Nie dziwi już fakt, że takie reklamy widnieją przy kościołach.

Innym sposobem na przyciąganie uwagi potencjalnych klientów jest emanowanie seksem, nagością, które przechodzą w wulgarność. Z takiego typu reklam korzystają niektóre kluby go-go, czy firmy odzieżowe. Zdarza się jednak, że szokowanie wykorzystywane jest do celów edukacyjnych. Tak się stało w przypadku kampanii społecznej organizowanej przez Policję - Użyj wyobraźni. W jej ramach w telewizji, ale też na billboardach, pojawiły się rysunkowe sceny wypadków itp. W ten sposób chciano zmusić kierowców do ostrożniejszej jazdy.

1 marca na Rondzie Śródka zawisła reklama, która zmienia dotychczasowe pojęcie "szoku". Na ogromnym materiale, zasłaniającym kamienicę, znalazł się wizerunek Adolfa Hitlera w otoczeniu zakrwawionych płodów. Obrazom towarzyszy hasło "Aborcja Polek wprowadzona przez Hitlera 9 marca 1943 roku". Billboard jest elementem kampanii fundacji Pro - Prawo do życia, która chce w ten sposób zwrócić uwagę ludzi na problem aborcji w Polsce. Na stronie internetowej reklamowanej na plakacie (www.stopaborcji.pl) czytamy: Kilkadziesiąt lat temu "podludźmi" byli Żydzi, Słowianie i Romowie. Dzisiaj "podludźmi", lub "nieludźmi" są dzieci przed narodzeniem. [...] Nie mają żadnych praw, można je zabijać tak łatwo, jak w III Rzeszy Żydów. Można nawet powiedzieć, że zabijanie przed urodzeniem dzieci podejrzanych o to, że są chore, stało się europejskim standardem.

Fundacja osiągnęła cel - mieszkańcy Poznania, którzy widzieli billboard, nie pozostawiają go bez komentarza. Nie popieram aborcji, ale to jest paranoja - mówi studentka politologii, Ania. Hitler? W centrum miasta? Czy to jest legalne?! - grzmią inni. Legalne jest - jak podkreślają pracownicy Urzędu Miasta. Aby billboard mógł wisieć w mieście, musi spełniać zasady bezpieczeństwa. Ten spełnia, więc nie ma przeciwskazań. A czy jest ktoś, kto zajmuje się kontrolowaniem treści zamieszczanych w reklamach? W poznańskim Urzędzie Miasta nie ma organu, czy zespołu, który zajmowałby się np. poziomem estetycznym zawartości, czy jej kwestią moralną. Ale kampanie, jak ta zorganizowana przez Pro - Prawo do życia stają się bodźcem do utworzenia takiej grupy. Kiedy mogłaby powstać? Narazie nie wiadomo.

Czy miasto powinno mieć wpływ na treść reklam zamieszczanych przez osoby prywatne i fundacje?

  • 0%
  • 0%

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

4℃
1℃
Poziom opadów:
0.4 mm
Wiatr do:
14 km
Stan powietrza
PM2.5
13.70 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro