ZOMO skatowało go przy Moście Teatralnym - dziś rocznica śmierci
29-letni Wojciech Cieślewicz zginął dokładnie 28 lat temu. Był pierwszą ofiarą stanu wojennego w Wielkopolsce. 13 lutego 1982 roku ZOMO pobiło tego młodego dziennikarza Głosu Wielkopolskiego tak dotkliwie, że po kilkunastu dniach zmarł. Sprawcy do dziś nie zostali wykryci.
13 lutego 1982 odbywała się w Poznaniu manifestacja związana ze sprzeciwem wobec wprowadzenia stanu wojennego. Wojtek Cieślewicz w niej uczestniczył, a następnie, po jej zakończeniu, czekał na przystanku na tramwaj. Został pobity przez ZOMO, w wyniku czego drugiego marca zmarł w szpitalu. Śledztwo, przeprowadzone w stanie wojennym, nie doprowadziło do ukarania winnych. Po wznowieniu dochodzenia, w 1991 r., Sąd Wojewódzki umorzył sprawę przeciwko jednemu ze zidentyfikowanych winnych, gdyż nie ustalono, czy to jego cios był śmiertelny.
W sobotę, 13 lutego, minęła 28 rocznica pobicia Cieślewicza. Jak się wtedy przekonali reporterzy WTK, na pobliskim przystanku tramwajowym mało kto wiedział o rocznicy. Tylko dwóch działaczy Solidarności złożyło kwiaty i zapaliło znicz. Dziś,. 2 marca, mija rocznica śmierci Wojciecha. Jak każdego roku, Akcja Alternatywna Naszość chce upamiętnić ten dzień zapalając znicze pod tablicą przypominającą o młodym dziennikarzu. Wszyscy ci, którzy chcą pokazać, że Poznań pamięta o tej tragedii, mogą przybyć o godzinie 16 na przystanek tramwajowy Most Teatralny.