Polskie urzędy utrudniają przepływ funduszy z UE
Przedsiębiorcy skarżą się, że w skutecznym pozyskiwaniu wsparcia z funduszy Unii Europejskiej często przeszkadza im drobiazgowość polskiej biurokracji. Z ich perspektywy, urzędnicy często każą im uzupełniać dokumenty o błahostki, podczas gdy oni sami ponoszą straty przez opóźnienia.
Wielu przedsiębiorców cały czas czeka na pieniądze z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, bo Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości prosi ich o uzupełnianie dokumentacji. Zdaniem firm, często są to tłumaczenia dotyczące błahostek. Ale wymiana korespondencji trwa, a firmy przyznanych już unijnych pieniędzy nie dostają.
"Wspieraniu działalności gospodarczej w dziedzinie gospodarki elektronicznej" służy Działanie 8.1 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Wielkopolska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości w ramach z puli dostępnych w nim środków zakontraktowała do końca 2009 r. umowy na blisko 490 mln zł. Ale wypłaciła na razie tylko 22,5 mln zł.
PO Innowacyjna Gospodarka miała być programem dla tych, którzy chcą się rozwijać dzięki nowym technologiom. Tymczasem, jak zauważyli reporterzy WTK, na razie świetnie sprzyja rozwojowi tradycyjnej polskiej "papierologii". W praktyce "wyjaśnienia" przedsiębiorców dotyczą wielu kwestii, a urzędnicy są bardzo czujni.
Np. gdy w biznesplanie jest napisane "komputer z monitorem", to Wielkopolska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości na "laptop" bez zastrzeżeń zgodzić się nie może. Jak przyznają prezesi WAPR-u i dyrektor Regionalnej Instytucji Finansującej, rygorystyczne przepisy dyktuje centrala w Warszawie. A przedsiębiorcy muszą dbać o każdy szczegół, bo inaczej pieniędzy nie będzie.