Sople na dachach: patrzmy w górę!
Śnieg zalegający na dachach nie jest jedynym problemem, z którym zmagają się obecnie poznaniacy. W sobotę otrzymaliśmy informację o niebezpiecznych soplach, które zwisają z dachu przy ul. Głogowskiej na Łazarzu. Jeden z nich, mierzący 30 centymetrów, spadł na chodnik pod nogi naszego reportera. O nieszczęście więc nietrudno.
Sople zwisające z domu wielorodzinnego przy skrzyżowaniu ulic Głogowskiej i Hetmańskiej mają około pół metra długości. Tuż pod nimi znajduje się chodnik, którym każdego dnia chodzą setki poznaniaków.
Usuwaniem sopli, które potrafią być tak niebezpieczne, jak czopy zmarzniętego śniegu powinni się zająć zarządcy budynku. Niestety, na każdym kroku w Poznaniu widać dłuższe i krótsze, mieniące się przy rynnach sople. Temperatura powietrza w ostatnich dniach się zwiększyłą, pojawiło się słońce, a tym samym lód zaczął się powoli topić i odrywać się od rynien. Wiszące nacieki mogą ponownie zacząć spadać, powodując tragedię.
Straż pożarna zajmuje się likwidowaniem sopli lodowych tylko w nagłych wypadkach. Prośby o "odsoplenie" powinny więc być kierowane do właścicieli lub zarządców budynków.