Drogie leki i ich tańsze zamienniki
Wiele leków, zarówno tych zapisywanych, jak i dostępnych bez recepty w aptekach, posiada swoje tańsze odpowiedniki. Nie zawsze jednak lekarze i farmaceuci informują o tym pacjentów, chociaż to ich obowiązek.
Większość leków ma swoje tańsze odpowiedniki, zrobione z tych samych produktów, które są równie skuteczne oraz bezpieczne. Aptekarze i lekarze mają obowiązek poinformować pacjenta o możliwości kupna tańszego specyfiku. Wyjątek stanowią recepty z adnotacją "NZ - nie zamieniać", stosowane w tych nielicznych przypadkach, gdy dany lek nie ma pełnowartościowego odpowiednika. Niektóre leki mogą mieć ten sam skład, ale różne działanie. Odnosi się to jednak do małej liczby specyfików.
Lekarzom powinno zależeć na przepisywaniu pacjentom tańszych wersji lekarstw. Chodzi nie tylko bezpośrednio o dobro pacjenta, który w przypadku braku odpowiedniej ilości gotówki musi opuścić aptekę bez zrealizowanej recepty. Zapisywanie tańszych leków również bardziej się lekarzom opłaca z uwagi na sposób późniejszego rozliczania z nimi recept przez NFZ.
Refundacja drogich leków jest poważnym obciążeniem dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Co roku zwrot kosztów za leki pochłania coraz większą część jego budżetu. W 2009 r. sięgnął on 15 proc. wszystkich środków, którymi dysponuje. Od stycznia do listopada zeszłego roku NFZ wydał na refundowane leki 650 mln zł. Fundusz nie może odmówić częściowego lub całkowitego zwrotu kosztów za odpowiednio indeksowane lek. Przez wzrost kosztów refundacji Fundusz ma więc coraz mniej pieniędzy na finansowanie operacji w szpitalach.
Zamiennikom leków była poświęcona środowa konferencja w Poznaniu, zorganizowana przez Wielkopolską Okręgową Izbę Aptekarską, Wielkopolską Izbę Lekarską oraz regionalny oddział Narodowego Funduszu Zdrowia.
