Niebezpieczna sytuacja w regionie. Nastolatkowie rzucili petardami w jadący samochód
Kierowca wezwał policję.
We wtorek wieczorem dwie osoby idące drogą dla pieszych w Przyłęku rzuciły petardy w stronę przejeżdżającego audi, uszkadzając tylną ramę okienną drzwi pojazdu.
"Zaskoczony kierowca nie miał wątpliwości, że sytuacja stwarzała realne zagrożenie w ruchu drogowym, dlatego natychmiast powiadomił policję. Przybyły patrol policji z Nowego Tomyśla, który przyjechał na miejsce, sprawdził teren i szybko ustalił sprawców. Okazało się, że za "niezbyt mądrym pomysłem" stali dwaj nieletni chłopcy w wieku 13 i 15 lat. Zdarzenie będzie miało swój finał w Sądzie Rodzinnym i Nieletnich. To właśnie sąd zdecyduje, jakie będą konsekwencje tego wybuchowego żartu. Natomiast rodzice będą musieli ponieść odpowiedzialność za spowodowaną szkodę" - informuje podkom. Barbara Sobieszek, oficer prasowy policji w Nowym Tomyślu.
"Przepisy w tej sprawie są jasne: sprzedaż fajerwerków osobom nieletnim jest zabroniona, a ich używanie w miejscach publicznych w sposób zagrażający bezpieczeństwu innych osób może skutkować odpowiedzialnością prawną. W przypadku dzieci i młodzieży sprawa zawsze trafia do sądu, a rodzice lub opiekunowie powinni pamiętać, że to oni odpowiadają za to, co ich pociechy robią z petardami w rękach. Za sprzedaż wyrobów pirotechnicznych, petard osobom niepełnoletnim grozi do 2 lat więzienia" - dodała.
Jak każdego roku policjanci apelują o przestrzeganie zasad bezpieczeństwa.


