Dostało się jarmarkowi na Placu Wolności. Influencerka: "Jarmark w Poznaniu? Jak właśnie jedziecie, to zawróćcie"
Natalia Maszkowska znana z Master Chefa była na jarmarku i niewiele rzeczy jej smakowało.
Wizytę na placu Wolności zaczęła od kupienia rogala Świętomarcińskiego i grzańca. O ile rogal za 16 złotych dostał pochwały, o tyle wino za 20 złotych plus 25 złotych kaucja okazało się "takie jak wszędzie". Kolejne były corndogi, za dwa 18 złotych, które zdaniem influencerki nie miały nic wspólnego z corndogami. Jej zdaniem to najtańsza parówka w gofrze z gotowymi sosami.
Instagramerka spróbowała jeszcze m.in. gorącej czekolady, która nie zrobiła na niej dobrego wrażenia, a także pajdę chleba ze smalcem. W tym przypadku były pochwały. Pochwał nie otrzymał oscypek, a także pyra z gzikiem, barszcz i pierogi. Trzy ostatnie dania zamówiono w jednej budce i Maszkowska stwierdziła, że to "idealne trio, by już nigdy nie wyjść z toalety". Nie smakował jej też gofr z jabłkami.



Najpopularniejsze komentarze