Smród palonych śmieci w rejonie koczowiska przy Lechickiej? "Zatruwa całą okolicę"
Okazuje się jednak, że straż miejska nie stwierdziła tam przekroczenia norm.
W tej sprawie napisał do nas Czytelnik. - Przyszła zima, a razem z nią smród palenia śmieci przy ul. Lechickiej na koczowisku. Zatruwa to całą okolicę - opisuje. - Od lat nic się nie zmienia. Ile jeszcze będziemy tak żyć w sąsiedztwie trucicieli? Już kilka razy widziałem tu artykuły i wypowiedzi wydziału środowiska z miasta, tylko że nic się w tej sprawie nie dzieje. Jako mieszkańcy czujemy się oszukani. Ile jeszcze można ten temat zamiatać pod dywan? - dopytuje.
Chodzi o koczowisko na terenie byłych ogródków działkowych, na którym od lat mieszkają Romowie. Zapytaliśmy strażników miejskich o to, czy w trwającym obecnie sezonie grzewczym interweniowali w tym miejscu. - Od początku października do straży miejskiej wpłynęło tylko jedno zgłoszenie dotyczące spalania i nieprzyjemnego zapachu dymu na terenie koczowiska przy skrzyżowaniu ul. Lechickiej i Umultowskiej. Patrol był na miejscu po kilkunastu minutach od przyjęcia zgłoszenia, jednak żadnego dymu ani spalania nie zarejestrował - wyjaśnia Radosław Weber, rzecznik SM. - W listopadzie Ekopatrol wykonał też dwa planowe pomiary jakości powietrza na terenie koczowiska i w obu przypadkach normy nie były przekroczone - dodaje.

