Ruszył proces w sprawie skatowania strusia Zenka
Właściciele Traperskiej Osady w Bolechówku liczą na sprawiedliwość.
Śmierć strusia Zenka to temat, który bardzo poruszył opinię publiczną. Łukasz Sz. stanął przed poznańskim sądem w związku ze sprawą brutalnego pobicia strusia Zenka. Mężczyzna odpowiada również za zarzuty dotyczące handlu narkotykami oraz kierowania gróźb - łącznie postawiono mu ich 21.
Jak informuje Radio Poznań, podczas dzisiejszej rozprawy Łukasz Sz. wycofał swoje wcześniejsze zeznania i odmówił składania nowych. Przyznał jednak, że znęcał się nad strusiem, a także zajmował się sprzedażą narkotyków i kierował groźby. Zaprzeczył jedynie udziałowi w podpaleniu balotów słomy i sianokiszonki w Miękowie w gminie Czerwonak.
"Nie wiem, jaki trzeba mieć stopień demoralizacji, jak bardzo trzeba być okrutnym człowiekiem, żeby w ten sposób zmasakrować żywe, niewinne, czujące zwierzę. Dla mnie tu nie ma żadnej okoliczności łagodzącej"- powiedziała w rozmowie z TVN24, pełnomocniczka właściciela strusia Katarzyna Topczewska z Fundacji Viva!
Decyzją sądu oskarżony spędzi w areszcie kolejne trzy miesiące. Następna rozprawa zaplanowana jest w styczniu.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w nocy z 11 na 12 stycznia, gdy z Traperskiej Osady w Bolechówku zniknął struś. Od początku było jasne, że zwierzę zostało skradzione, co potwierdziły nagrania z monitoringu, ukazujące kilka osób włamujących się na teren osady. Po południu struś wrócił do zagrody, co początkowo sugerowało, że uciekł swoim oprawcom. Niestety, Zenek - bo tak nazywano ptaka - miał liczne obrażenia, a jego stan szybko się pogarszał. Mimo starań nie udało się go uratować. Jarosław Tylkowski z Traperskiej Osady nie krył oburzenia, podkreślając, że zwierzę zostało brutalnie skatowane. Już następnego dnia zatrzymano trzech podejrzanych.


