Osoby w zaparkowanym przy jednym z poznańskich dyskontów samochodzie budzą niepokój mieszkańca. "Nie do końca czuję się bezpiecznie"
Sytuacja nie zmienia się pomimo interwencji.
Z problemem zwrócił się do nas nasz Czytelnik. "Na parkingu Lidla w centrum miasta, na ulicy Wilkońskich 1, od pół roku stoi pozostawiony samochód. Od miesiąca codziennie przesiadują tam ludzie, ewidentnie zrobili sobie melinę. Całe dnie siedzą w aucie, załatwiają się obok, dookoła jest pełno śmieci, nie wiadomo, kto to jest. Zaraz obok jest blok mieszkalny i nie wiem, czy oni go nie obserwują. Ostatnio ktoś wsadził gwóźdź w drzwi do bloku, żeby można było wchodzić bez kodu. Gdzie to zgłosić, aby ktoś usunął ten pojazd? Dzwoniłem do Lidla - przyjęli zgłoszenie, ale nic nie zrobili. Straż miejska nawet się nie pojawiła. Raz przyjechała policja, zawinęła jednego, pewnie był pod wpływem, a reszta dalej tam siedzi. Nie wiem, co robić, ale nie do końca czuję się bezpiecznie"- pisze.
Poprosiliśmy o komentarz służb.
"Straż Miejska Miasta Poznania otrzymała w październiku dwie interwencje dotyczące osób w kryzysie bezdomności, przebywających w pojeździe na parkingu przy ul. Wilkońskich. W obu przypadkach strażnicy zastali osoby w samochodzie. Nie chciały one skorzystać z ośrodka pomocy, oświadczyły, że nie potrzebują też pomocy medycznej. Pojazd w momencie interwencji nie posiadał wymaganych cech, żeby zakwalifikować go jako długotrwale nieużytkowany. Dodatkowo jest zaparkowany na prywatnym parkingu, co uniemożliwia usunięcie go przez straż miejską" - informuje Radosław Weber, rzecznik poznańskiej straży miejskiej. "Jeśli chodzi o porządek na parkingu, to odpowiada za niego właściciel lub zarządca terenu. Jeśli strażnicy stwierdzają nieprawidłowości, to wzywają wyżej wymienionego do posprzątania" - dodaje.
Policjanci mieli w ostatnim czasie jedno takie zgłoszenie - w ubiegły piątek. Jak mówi nam mł. asp. Anna Klój z poznańskiej policji, dotyczyło kobiety w kryzysie bezdomności, która przebywała w aucie. Odmówiła przyjęcia pomocy. Sprawdzili też samochód, który, jak się okazuje, nie figuruje w systemach jako auto kradzione lub utracone. Znajduje się ono na prywatnym parkingu.
O komentarz poprosiliśmy też przedstawicieli dyskontu, na którego terenie samochód jest zaparkowany. Jak zapewnia Aleksandra Robaszkiewicz, dyrektorka ds. Corporate Affairs i CSR Lidl Polska, sieć dba o bezpieczeństwo i dobre samopoczucie swoich klientów. "Podejmujemy liczne - i skuteczne - działania mające na celu ochronę naszego mienia i zapewnienie klientom bezpieczeństwa. Instalujemy w naszych obiektach (sklepach, centrach dystrybucji) monitoring, a także szkolimy naszych pracowników na wypadek różnych nieprzewidzianych zdarzeń, aby bez względu na sytuację reagowali właściwie. Dodatkowo współpracujemy z profesjonalnymi firmami ochroniarskimi, które w przypadku wystąpienia zagrożenia dla bezpieczeństwa naszych klientów lub pracowników są gotowe do podjęcia natychmiastowej interwencji" - przekazała. "Zdarzenie, o którym Pani wspomina, ma charakter incydentalny. W tym przypadku, niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia klienta, na miejsce zostały wezwane i interwencję podjęły odpowiednie służby (ochrona, straż miejska oraz policja)" - tłumaczy.


