Zwłoki ojca i syna w mieszkaniu na Polance. Zawinili pracownicy socjalni? MOPR: "To nieprawdziwe i krzywdzące"
Wracamy do sprawy.
W czwartek informowaliśmy na epoznan.pl o dramatycznym odkryciu w jednym z mieszkań przy ulicy Katowickiej w Poznaniu. Pracownik socjalny znalazł w nim zwłoki dwóch osób - ojca i syna, którymi się zajmował. Jak przyznała policja, niepełnosprawny syn nie miał obrażeń. Trwa ustalanie okoliczności tej sprawy.
Po naszej publikacji napisał do nas Czytelnik, który twierdzi, że pracuje w poznańskiej pomocy społecznej. - W głównej mierze do tej tragedii przyczynił się Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Poznaniu, który siłą próbował umieścić niepełnosprawnego syna w DPS, pomimo iż nie było żadnych ku temu przesłanek, a ojciec będący opiekunem prawnym nie wyrażał na to zgody i bez zastrzeżeń opiekował się nim - opisuje. - Sygnalizował pracownikom MOPR, że opieka nad nim stanowi sens jego życia. Nie było żadnych przesłanek, by już teraz umieścić niepełnosprawnego syna w DPS. Niezrozumiała zaciętość, zawziętość pracowników i kierownictwa Filii Nowe Miasto MOPR doprowadziły do sądowego nakazu umieszczenia w DPS, pomimo sprzeciwu opiekuna prawnego - dodaje. - Ja, jak i moi współpracownicy z pomocy społecznej uważamy, że tylko i wyłącznie w tym przypadku miał miejsce błąd ludzki, błąd pracownika socjalnego i kierownictwa, których działanie doprowadziło do tragedii - kończy.
Bogna Kisiel z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu kategorycznie sprzeciwia się zarzutom mężczyzny. - Informacje te są nieprawdziwe i krzywdzące dla pracowników bezpośrednio zaangażowanych w pracę z rodziną - tłumaczy. - Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tragedią, jaka wydarzyła się w jednym z mieszkań przy ulicy Katowickiej. Rodzina znajdowała się w wyjątkowo trudnej sytuacji życiowej z uwagi na stan zdrowia jej członków. Od długiego czasu była pod opieką pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Objęta była usługami opiekuńczymi - tak ojciec, jak i syn. Codziennie, to znaczy przez 7 dni w tygodniu, odwiedzał ją opiekun z PKPS. To on właśnie znalazł ciała - dodaje.
- Ojciec był opiekunem prawnym ubezwłasnowolnionego syna. W 2023 roku poprosił MOPR, aby Ośrodek wystąpił do sądu o wydanie zezwolenia na umieszczenie syna w domu pomocy społecznej, ponieważ z uwagi na sytuację osobistą i stan zdrowia sam nie jest w stanie temu podołać. Na wniosek ojca MOPR zwrócił się do sądu w tej sprawie. Młodszy z mężczyzn decyzją sądu - po zasięgnięciu opinii biegłych - miał być umieszczony w domu pomocy społecznej. Zaznaczyć również należy, że postępowania w sprawach skierowań do Domów Pomocy Społecznej są ostatecznością po wykorzystaniu wszystkich możliwości wsparcia środowiskowego adekwatnych do sytuacji poszczególnych osób i rodzin. Właśnie dlatego w Mieście Poznań uruchamiany jest coraz szerszy wachlarz wsparcia dla osób niesamodzielnych z powodu stanu zdrowia lub wieku, np. teleopieka, usługi sąsiedzkie, opieka wytchnieniowa czy mieszkania wspomagane - zaznacza.
- 30 października pracownik socjalny odwiedził rodzinę. Ustalił wtedy z ojcem mężczyzny warunki transportu i potwierdził, że usługi opiekuńcze dla niego (ojca) zostaną utrzymane. Pracownik MOPR nie zauważył nic niepokojącego w zachowaniu starszego mężczyzny. Także opiekun, pomagający rodzinie codziennie, nie stwierdził nic, co mogłoby zapowiadać tragedię, która się wydarzyła - kończy.


