Łacina: auta utknęły w błocie na parafialnym terenie, zabrudzają ulicę wyjeżdżając z dzikiego parkingu. W ogóle nie powinno ich tam być
Co na to proboszcz?
W tej sprawie napisał do nas Czytelnik. - Osoby, które korzystają jeszcze z tego "dzikiego parkingu", mogą spotkać przykrą niespodziankę, że wyjazd z niego może być bardzo utrudniony i potrzebna będzie dodatkowa pomoc - napisał Janusz. - Szkoda, że właściciel tego terenu nie zabezpieczył skutecznie wjazdu na ten teren. Błoto z tego "parkingu" jest przez długi okres czasu notorycznie wywożone na drogę wzdłuż budynku przy ul. Milczańskiej 1. Straż Miejska jest bezsilna? Może właściciel tego błotnistego terenu mógłby czasami oczyścić drogę na ul. Milczańskiej? Z błota i piachu wywiezionego z jego terenu - dodaje.
Chodzi o parafialny teren przy Milczańskiej, który od dawna wzbudza emocje. Najpierw funkcjonował tu dziki parking, ale parafia funkcjonująca tuż obok w końcu postanowiła uniemożliwić parkowanie kierowcom. Pojawił się łańcuch, ale jak widać część osób nic sobie z tego nie robi. - Te samochody parkują na naszym terenie nielegalnie - wyjaśnia ksiądz Radosław Rakowski, proboszcz parafii Imienia Jezusa na Łacinie. - Nie chcemy być złośliwi i opłotować naszego terenu, bo równie dobrze opłotujemy też ścieżkę prowadzącą do przystanku tramwajowego, z której codziennie korzysta mnóstwo osób. Oczywiście, jeśli pojawiło się błoto na ulicy, posprzątamy to. Ale nie będziemy tego robić w nieskończoność, bo tych aut w ogóle nie powinno tam być - zaznacza.
Ksiądz apeluje do kierowców, by nie parkowali w tym miejscu. - W przyszłości chcielibyśmy dać możliwość parkowania na naszym terenie "na chwilę" także mieszkańcom, a nie tylko naszym parafianom. Ale jeśli będziemy niemiło traktowani i będzie niemiła atmosfera, to w końcu i my przestaniemy być mili - zauważa. - Albo będziemy rozkręcać spiralę nienawiści, albo będziemy się szanować i sobie pomagać - kończy.
Najpopularniejsze komentarze