Afera śmieciowa w regionie. Były prezes Unii Leszno zapewnia, że jest niewinny
Jego adwokat zaprezentował oświadczenie.
- W związku z licznymi doniesieniami medialnymi związanymi z zatrzymaniem mojego klienta Piotra Rusieckiego oraz zastosowaniem wobec niego tymczasowego aresztowania, oświadczam, iż mój klient wyraża zgodę na publikację pełnego wizerunku (w tym na zdjęcie czarnego paska z oczu w dotychczasowych publikacjach), a także posługiwanie się przez środki masowego przekazu jego pełnymi danymi, tj. imieniem i nazwiskiem. Wskazuję, iż zarzuty stawiane mojemu klientowi nie znajdują oparcia w prawdzie, czego mój klient zamierza dowieść w toku trwającego postępowania. Mój klient wyraża głęboką wiarę w oczyszczenie z zarzutów, a w konsekwencji obronę jego dobrego imienia oraz prowadzonych przez niego firm, a także prowadzonej działalności społecznej - napisała adwokat Anna Trocka.
1 października informowaliśmy na epoznan.pl o akcji mazowieckich policjantów i inspektorów Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w powiecie leszczyńskim. Zatrzymali 50-letniego prezesa firmy Polcopper zajmującej się m.in. handlem odpadami oraz jego 10 pracowników. Okazało się, że to prezes i współwłaściciel Fogo Unii Leszno Piotr Rusiecki. Decyzją sądu trafił on na 3 miesiące do aresztu. Jak wytłumaczono, pojawiła się obawa ucieczki i matactwa. Dziś Rusiecki nie jest już prezesem Unii Leszno - stracił stanowisko.
Jak tłumaczyli mundurowi, od lat zajmują się "sprawą zorganizowanych grup przestępczych działających na terenie całego kraju, które przy wykorzystaniu utworzonych w tym celu podmiotów gospodarczych dopuszczały się przestępstw przeciwko środowisku, polegających na nieodpowiednim postępowaniu z odpadami, również niebezpiecznymi, fikcyjnym obrocie odpadami, wystawianiu i posługiwaniu się nierzetelnymi dokumentami, a także przestępstwami skarbowymi". - Sprawa jest obszerna i wielowątkowa, a jeden z tropów doprowadził śledczych do firmy mającej siedzibę w województwie wielkopolskim - wyjaśniano.
Jak podaje Przegląd Sportowy, Rusiecki został zatrzymany po informacjach przekazanych służbom przez jego byłego wspólnika Sławomira K., byłego prezesa żużlowego Kolejarza Rawicz, ale też od pracowników Polcopper i po obserwacjach zakładu trwających kilka miesięcy. Podstawą miały być też zweryfikowane wyjaśnienia podejrzanego D.W.
Polcopper to zakład, o którym wielokrotnie pisaliśmy na epoznan.pl w związku z pożarami, jakie miały miejsce na jego terenie w Przysiece Polskiej. Firma chciała także zacząć działalność w Luboniu, na co mieszkańcy i gmina się nie zgodzili z obawy o podobne problemy.