W wodzie znaleziono auto, w środku dwa ciała. Już wiadomo, co się stało
Do tragedii doszło w powiecie tureckim.
9 sierpnia do służb wpłynęła informacja, że w zbiorniku pokopalnianym w miejscowości Russocice znajduje się samochód osobowy. Wewnątrz znaleziono dwa ciała. To 77-letni mężczyzna i 79-letnia kobieta. Małżeństwo dzień wcześniej wyjechało z domu i ślad po nich zaginął.
Do sprawy wraca portal tvn24.pl. Śledczy mają już więcej informacji. Dysponują opinią biegłego, który sprawdził auto. "Wynika z niej, że stan techniczny był bardzo dobry, więc nie wchodzi w grę, że na przykład zawiodły hamulce. To jest wykluczone" - tłumaczy prokurator Łukasz Sobczak.
Jest też opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej. Wynika z niej, że kierowca zmarł z powodu ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. "Podczas jazdy doznał zawału serca i zmarł. Zdaniem biegłego należy przyjąć, że zgon nastąpił jeszcze zanim samochód wpadł do zbiornika. Podczas sekcji okazało się, że płuca mężczyzny w porównaniu do jego żony były zupełnie inne. Stąd przeświadczenie, że kierowca zmarł, zanim jego żona się utopiła" - przekazał Sobczak.
Jak przekazano, śledczy czekają jeszcze na wyniki krwi kierowcy na zawartość alkoholu, ale nie spodziewają się, że coś wykażą. Dodano, że po zebraniu wszelkich dokumentów sprawa zostanie przekazana do umorzenia.
"To był rzadko spotykany, niefortunny zbieg okoliczności. Byłem na miejscu zdarzenia po wypadku i proszę mi wierzyć, że z jednej strony, gdzie ten pan jechał, stały betonowe zapory na końcu asfaltu, a po prawej stronie były grube drzewa akacjowe, na których pojazd by się zatrzymał. Niestety auto zjechało z drogi w miejscu, gdzie są tylko krzewy, i tak auto zjechało z tej górki i wpadło do wody" - mówił w rozmowie z tvn24.pl prokurator.