Wielki trzydniowy festiwal w Poznaniu zakończony. Podano już datę kolejnej edycji
Od początku budził duże emocje.
Od czwartku do soboty na Cytadeli trwał wielki festiwal z udziałem gwiazd światowego formatu. Wydarzenie BitterSweet Festival, określane jako "największa impreza tego lata", zajęła sporą część Cytadeli. Już same przygotowania zaniepokoiły poznaniaków, o czym informowaliśmy na łamach epoznan.pl. Mieszkańcy nie mogli pogodzić się między innymi z faktem, że teren został wygrodzony i jest niedostępny dla spacerowiczów. Od czwartku, kiedy impreza ruszyła, pojawiły się kolejne problemy - mieszkańcy zwracają uwagę przede wszystkim na dużą ilość śmieci oraz ogromny hałas. Zgłoszenia spływały do nas każdej nocy.
Tymczasem wielu uczestników wydarzenia było zachwyconych organizacją i zaproszonymi gwiazdami. Na pewno cieszą się z faktu, że już zapowiedziano kolejną edycję wydarzenia. Ta odbędzie się w dniach 13-15 sierpnia 2026 roku. Szczegółów jeszcze nie podano.
Do festiwalu, organizacji i dalszych podjętych kroków wypowiedział się radny Przemysław Plewiński."Tak, byłem na tym festiwalu i tak, bardzo mi się podobał. Tak, nie mogę się już doczekać kolejnej edycji tego festiwalu w Poznaniu, bo to impreza o której jako poznański dzieciak marzyłem latami. Ale też tak, rozumiem gorzkie głosy mieszkańców i tak, musimy coś z tym zrobić"- komentuje w mediach społecznościowych radny z Polski 2025.
Radny odnosi się też do skarg mieszkańców. "Jednym z problemów jest rozdeptanie zieleni w parku Cytadela - ewidentnie nad tym będzie musiał popracować organizator, aby lepiej wyznaczyć ciągi komunikacyjne. Mimo, że atrakcyjna to zrezygnowałbym ze strefy z efektami świetlnymi (srebrna kula, światła laserowe) w zagajniku między drzewami. Cieszę się za to z szybkiej reakcji organizatora na zgłoszenia dotyczące zbyt małej liczby śmietników. Coś trzeba zrobić ze strefami / scenami partnerów festiwalu, podbijały one niepotrzebnie hałas, ale też kakofonię na samej imprezie. Organizator musi lepiej współpracować z okolicznymi mieszkańcami, zabrakło informacji o zamknięciu dróg i sposobie komunikacji (Poznań ma już to świetnie opanowane przy okazji organizacji biegów masowych). Nie wyobrażam sobie też powtórnego zamknięcia Cytadeli na tak sporym obszarze na prawie dwa tygodnie - to kolejny obszar, o którym musimy porozmawiać z organizatorami. Nie może być tak, że zielone serce miasta jest zamknięte dla mieszkańców w wakacje na taki czas. No i na koniec najważniejsze - hałas. Niestety w tym roku kalendarz dotyczący imprez na Cytadeli jest przepełniony. Mieliśmy Męskie Granie, teraz Bittersweet Festival a w ostatni weekend sierpnia w tym samym miejscu odbędzie się Santander Letnie Brzmienie. Moim zdaniem jest to zdecydowanie za dużo na to jedno miejsce i musimy pomyśleć jak korzystnie dla mieszkańców rozlokować te wydarzenia"- komentuje Plewiński.
Zapowiada też, że na pewno będzie rozmowa z władzami miasta, organizatorami i radami osiedli. Ta ma się odbyć we wrześniu. Zapowiada też, że należy przejść się po Cytadeli i zobaczyć jak ten teren wygląda po tym, gdy bawiło się tam przez 3 dni prawie 30 tysięcy osób.
"Co do samego festiwalu - jak wskazałem na wstępie była to impreza o jakiej marzyłem. Przez lata zazdrościłem Gdyni ich Open'er Festiwalu. Stało się to wydarzenie, które co roku definiuje wyjazdy wakacyjne wielu mieszkańców Polski, wydarzenie na które czekają artyści jak i wszyscy związani z muzyką popularną. Tak samo może być z Bittersweet Festivalem - mamy szansę mieć w Poznaniu wydarzenie, o którego odwiedzeniu będą marzyć tysiące Polek i Polaków (i nie tylko). Organizator pokazał, że od strony muzycznej wie, co robi i robi to na najwyższym światowym poziomie. Jest czym się chwalić - zatem chwalmy się!"- podkreśla radny.
Najpopularniejsze komentarze