Ewakuacja terminala, 8 opóźnionych operacji lotniczych przez pasażera, który zostawił bagaż na Ławicy. Nie brakuje też żartów o bombach
Takie sytuacje zdarzają się na poznańskim lotnisku stosunkowo często.
W czwartek pisaliśmy na epoznan.pl o porannej ewakuacji na lotnisku Ławica. Okazało się, że wszystko przez bagaż pozostawiony bez nadzoru. - Wystarczył jeden nieodpowiedzialny gest, by uruchomić pełną procedurę bezpieczeństwa, zakończoną ewakuacją całego terminala. Przez blisko godzinę lotnisko zawiesiło normalne funkcjonowanie. Pasażerowie zostali wyprowadzeni z budynku, odprawy zostały wstrzymane, a osiem operacji lotniczych odnotowało opóźnienia. Jak się okazało, na szczęście nie były to opóźnienia znaczące. Część osób zaniepokojona sytuacją kontaktowała się z bliskimi, uprzedzając o możliwym spóźnieniu lub, w najgorszym razie, o możliwym braku lotu, tracąc nerwy w obawie o swoje dalsze podróże. Wszystko przez bagaż, którego właściciel - jak się okazało - po prostu go zostawił i oddalił się bez słowa - wyjaśnia Błażej Patryn, rzecznik Portu Lotniczego Poznań Ławica.
Sprawą natychmiast zajęli się pracownicy Straży Ochrony Lotniska, a także funkcjonariusze Straży Granicznej. Musieli oni przeprowadzić rozpoznanie pirotechniczne. - W takich sytuacjach służby działają błyskawicznie i z maksymalną ostrożnością - każda walizka może być potencjalnym zagrożeniem. To nie pierwsza i - niestety - nie ostatnia tego typu sytuacja. Dlatego właśnie apel o niepozostawianie bagażu bez opieki, powtarzany przez głośniki lotniskowe, to nie rutyna - to realne ostrzeżenie. Bezpieczeństwo to priorytet, a nawet najmniejsze naruszenie procedur może uruchomić lawinę skutków - zaznacza.
Pozostawianie bagażu bez nadzoru nie jest jedynym problemem, z jakim mierzy się lotnisko. Innym są "żarciki" pasażerów. Chodzi o wypowiedzi na temat domniemanej bomby czy ładunku wybuchowego transportowanego w bagażu. - Tego typu "żarty" nie są śmieszne - są niebezpieczne i karalne. Co więcej - w takich przypadkach kapitan samolotu ma pełne prawo odmówić wpuszczenia pasażera na pokład. Nawet jeśli podróż była już opłacona, a plan lotu gotowy - żart o zagrożeniu może oznaczać koniec podróży zanim ta się rozpocznie.
Jakie konsekwencje grożą za takie zachowanie? Pozostawienie bagażu może nas kosztować do 500 złotych, podobnie żart o bombie, choć tutaj konsekwencje są odczuwalne głównie dla dowcipnisia - może też nie polecieć w zaplanowaną podróż, a dodatkowo może za swój czyn stanąć przed sądem. W skrajnym przypadku sytuacja może być rozważana jako fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu, co także oznacza poważne konsekwencje.
Pracownicy lotniska, szczególnie teraz, gdy sezon wakacyjny dopiero się zaczyna, proszą pasażerów o rozwagę - o pilnowanie bagażu, a także o nieżartowanie o bombach i zagrożeniach.