Interwencja strażaków i policjantów w osiedlowych garażach. Najpierw zwarcie i zadymienie, później duże narkotykowe odkrycie!
Na miejscu w niedzielę wieczorem pojawiły się 4 zastępy.
- Coś się dzieje na Wiatracznej przy garażach? Dwie straże pożarne, ale nic się nie pali, sporo ludzi i aut dookoła - napisał do nas Czytelnik. - Od godziny 18:45 pełno straży pożarnej i policji aż do nocy. Co się stało? - pisze Damian, Widz WTK.
Już w niedzielny wieczór mł. asp. Anna Klój z poznańskiej Policji potwierdziła, że ok. 18:50 policjanci zostali zadysponowani w rejon garaży przy ul. Wiatracznej w Poznaniu, gdzie według zgłoszenia miało dojść do zadymienia. - Na miejscu pracowały 4 zastępy Straży Pożarnej, policjanci zabezpieczali miejsce interwencji przed dostępem osób postronnych. W wyniku tego zdarzenia nikt nie ucierpiał - zaznacza.
Strażacy byli obecni na miejscu także w nocy. Dyżurny wielkopolskiej straży pożarnej wyjaśnił nam, że początkowo rzeczywiście chodziło o pożar, ale następnie na miejsce wezwano m.in. strażackich chemików. Chodziło o identyfikację substancji, która pojawiła się w miejscu pożaru. Zapytaliśmy policjantów o szczegóły i czekamy na odpowiedź.