Reklama
Reklama

Wezwana do fałszywego pożaru Straż musiała ratować swój samochód

Straż Pożarna wysłała na Dębiec do zgłoszonego po godz. 19.00 pożaru 3 wozy strażackie. Był to fałszywy alarm, ale Straż prawie straciła jeden z samochodów. 17-tonowy Jelcz wjechał kołem w zapomnianą studzienkę kanalizacyjną, ukrytą pod kostką brukową. Wezwano specjalny dźwig.

O godz. 19.00 do Straży Pożarnej dotarł sygnał o pożarze przy ul. Czechosłowackiej na Dębcu w jednej z hal fabrycznych w pobliżu torów. Alarm okazał się fałszywy. W środku jednego z obiektów, bez dachu, ktoś palił skoszoną trawę. Ogień odbijał się od blach, a znad ścian wyłaniał się dym. Osoba paląca trawę została upomniana.

Dla strażaków był to jednak dopiero początek wieczoru pełnego wrażeń. Ok. godz. 19.45, ważący 17 ton wóz strażacki wjechał, by nawrócić, na kościelny parking. Nagle zapadł się tylnym, prawym kołem pod ziemię. Okazało się, że była tam zapomniana, nie używana przez nikogo studzienka kanalizacyjna. Została kiedyś ukryta pod betonową płytą i kostką brukową. Prowizoryczna konstrukcja nie wytrzymała nacisku wielkiego wozu strażackiego. Na miejsce wezwano specjalny dźwig Straży Pożarnej, zdolny podnieść 40 ton. Operacja wyciągania samochodu zakończyła się o godz. 20.50.

Straż powiedziała reporterowi Epoznan.pl, że 2,5-metrowa, zapomniana studzienka stanowiła zagrożenie dla otoczenia i osoba odpowiedzialna za jej niedbałe zakamuflowanie powinna ponieść konsekwencje.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

7℃
4℃
Poziom opadów:
4.8 mm
Wiatr do:
23 km
Stan powietrza
PM2.5
9.60 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro