Żywcem zakopała trzy szczeniaki. Kobieta została uniewinniona

Obrońcy praw zwierząt są zbulwersowani wyrokiem. Prokuratura rozważa możliwość złożenia kasacji do Sądu Najwyższego.
O bestialskim zachowaniu pisaliśmy na łamach epoznan.pl po wpisie, który pojawił w 2022 roku się na portalu społecznościowym Ostrowskiego Stowarzyszenia Miłośników Zwierząt. "10 czerwca w miejscowości Zalesie ktoś żywcem zakopał trzy szczeniaki. Tylko dzięki przypadkowi udało się je uratować. Niestety, jeden z maluchów nie przeżył" - można było przeczytać w poście.
W listopadzie 2023 roku Sąd Rejonowy w Ostrowie Wielkopolskim uznał kobietę za winną. Została ukarana grzywną w wysokości 4 tysięcy złotych, otrzymała dwuletni zakaz posiadania zwierząt, a także zobowiązano ją do zapłaty nawiązki w wysokości 2 tysięcy złotych na rzecz fundacji oraz pokrycia kosztów sądowych. Kobieta odwołała się od wyroku.
Została uniewinniona. "Sprawa, która wstrząsnęła opinią publiczną niemal trzy lata temu, wraca w sposób kompletnie zaskakujący i bulwersujący. Sąd Okręgowy w Kaliszu całkowicie zmienił wyrok sądu pierwszej instancji i uniewinnił kobietę oskarżoną o zakopanie żywcem szczeniąt" - poinformowało Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt w mediach społecznościowych.
"Przypomnijmy, że we wcześniejszym wyroku Sąd Rejonowy w Ostrowie Wielkopolskim uznał oskarżoną za winną znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Jesteśmy zbyt wstrząśnięci, by komentować tę decyzję na gorąco" - dodano.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza" sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu, Katarzyna Maciaszek, uznała wyjaśnienia oskarżonej za wiarygodne i przyjęła jej wersję wydarzeń jako rzeczywisty przebieg zdarzenia. Jednocześnie skrytykowała Sąd Rejonowy za domniemane błędy w ustaleniach faktycznych. Sąd Okręgowy uznał za prawdziwe tłumaczenie oskarżonej, która twierdziła, że była przekonana o śmierci szczeniąt. "Oskarżona to bardzo mocno przeżyła. Jak powiedział jeden ze świadków, który był na miejscu zdarzenia, oskarżona była bardzo wstrząśnięta tym wszystkim, płakała i opowiadała, że ona nie przypuszczała, że te zwierzęta żyją"- tłumaczyła cytowana przez Gazetę sędzia Maciaszek.
"Wytłumaczyła w sposób racjonalny, dlaczego to zrobiła. Było rano, był bardzo ciepły dzień na tych zwierzętach siedziały muchy, w pobliżu poruszał się kot. Nie chciała, żeby je rozszarpał rozdrapał i dlatego przysłoniła je ziemią. To wszystko składa się na brak możliwości ustalenia zamiaru bezpośredniego bądź ewentualnego, który można by przypisać wymienionej, żeby działała w zamiarze takim, jak wskazuje prokurator, czyli w zamiarze uśmiercenia tych zwierząt i znęcania się nad nimi ze szczególnym okrucieństwem" - dodała. "Mając to na uwadze sąd uniewinnił oskarżoną" - zakończyła sędzia.
Prokuratura rozważa możliwość złożenia kasacji do Sądu Najwyższego. "Prokurator skierował już wniosek o pisemne uzasadnienie tego wyroku" - poinformował w rozmowie z dziennikarzami "Wyborczej" Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. "Po jego otrzymaniu podejmie decyzję o złożeniu kasacji. Kasacja jest nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia i nie może się odbywać w sytuacji kwestionowania ustaleń faktycznych" - dodał.
Najpopularniejsze komentarze