Nowe informacje w sprawie 5-latki katowanej przez ojczyma. Koszmar trwał miesiącami, matka miała wiedzieć o sprawie
W czwartek mężczyzna ma usłyszeć zarzuty, ale kobieta także będzie odpowiadać przed sądem.
Jak podaje Radio Poznań, gnieźnieńska prokuratura czeka na opinię biegłej w sprawie obrażeń dziewczynki. Wstępnie określono, że obrażenia dziecka nie naruszyły jej narządów na czas powyżej 7 dni. Dziewczynka czuje się dobrze, przebywa w poznańskim szpitalu.
Lokalny portal gniezno24.com informuje, że w trakcie interwencji służb w mieszkaniu w Gnieźnie znajdował się nie tylko ojczym, ale też jego partnerka, matka dziewczynki. Kobieta zajmowała się trójką ich wspólnych dzieci, w tym miesięcznymi bliźniętami. 5-latka to dziecko kobiety z poprzedniego związku.
Wstępne ustalenia biegłej mają mówić o tym, że koszmar 5-latki trwał od kilku miesięcy. Dziecko miało być bite drewnianym trzonkiem, paskiem, pięścią po całym ciele. Matka miała to akceptować, dlatego i ona ma usłyszeć zarzuty działania wspólnie i w porozumieniu z partnerem. A mowa jest o znęcaniu się psychicznym i fizycznym nad dzieckiem. Ojczym miał także kazać 5-latce stać przez wiele godzin przy ścianie lub ćwiczyć pisanie, bo miała nie słuchać jego poleceń dotyczących jedzenia posiłków. Gdy dziecko miało problemy z jedzeniem, np. z przełykaniem, ojczym miał ją oblewać zimną wodą pod prysznicem. Gdy nie chciało jeść przygotowanych posiłków, wkładano dziewczynce do buzi papier.
Dziecko ma być zaniedbane - mieć długie paznokcie czy kołtuny we włosach. Rodzina nie była objęta nadzorem przez ośrodek pomocy społecznej. Rodzice nie byli notowani.
Dopiero po przesłuchaniu mężczyzny i kobiety, a także otrzymaniu pełnej opinii biegłej może się okazać, że zarzuty zostaną zaostrzone.
Najpopularniejsze komentarze