Pracodawca zostawił pracowników "na lodzie" tuż przed świętami. Sprawa trafiła do prokuratury, ale to nie koniec
Wracamy do tematu zakładu Sanita z Piły.
Z najnowszych ustaleń lokalnego portalu asta24.pl wynika, że do prokuratury wpłynęło pierwsze zawiadomienie w tej sprawie. Złożyła je firma produkująca podeszwy. Tuż przed zamknięciem pilskiego zakładu dostarczyła do niego zamówiony towar warty 655 tysięcy złotych, kilka dni później dowiedziała się, że Sanita się zamknęła. Pieniędzy nie otrzymała.
Sanita wciąż nie ogłosiła upadłości, co komplikuje sytuację pracowników. A ci nie dostali wynagrodzenia za swoją pracę. Pracę dla części osób być może uda się znaleźć w innej firmie - przy szyciu mundurów dla firm ochroniarskich.
Losem pracowników Sanity interesuje się poseł Piotr Głowacki z KO. Napisał do ambasady Danii oraz polskiej ambasador w Danii. Sanita to bowiem duńska firma. Jak zaznaczył, jeśli sprawa nie zostanie załatwiona polubownie, on także będzie rozważać powiadomienie prokuratury.