Z płonącego domu uratowała się tylko jedna rzecz. Koszulka Roberta Lewandowskiego
Pogorzelcy potrzebują naszego wsparcia.
https://zrzutka.pl/mhpf2bW nocy z 7 na 8 listopada w Opalenicy doszło do pożaru domu jednorodzinnego. Mimo szybkiej interwencji straży pożarnej, znaczna część budynku została zniszczona i obecnie nie nadaje się do zamieszkania. Nie wiadomo jeszcze, czy będzie możliwy jego remont. W domu mieszkała czteroosobowa rodzina - rodzice z dwoma nastoletnimi synami.
"Około godziny 2:00 obudziły mnie dziwne trzaski - myślałam, że to włamywacz. Gdy obudziłam męża, spojrzał przez okno i zobaczył łunę. Natychmiast kazał mi dzwonić po straż, sam zaś pobiegł odłączyć gaz, a ja ruszyłam po nasze dzieci. Starszy syn Wojtek, zapalony sportowiec i wielki fan piłki nożnej, instynktownie pobiegł na podwórko, by gasić płomienie wężem ogrodowym. Młodszy, Jacek, koszykarz, zadbał o naszego ukochanego psa Jimmiego, adoptowanego zaledwie w zeszłym roku ze schroniska. Chwile potem ogień sięgnął dachu. Udało nam się cudem uciec"- informuje Maria Nowak.
Cała rodzina trafiła do szpitala z objawami zatrucia dymem. Starszy syn doznał też poparzeń II stopnia: na dłoniach, stopach, plecach i twarzy.
"Ogień pochłonął nasze życie, zostawiając jedynie wspomnienia i... jeden przedmiot" - dodaje właścicielka domu. "W 2016 roku na aukcji WOŚP mój brat wylicytował koszulkę Roberta Lewandowskiego dla Wojtka. Koszulka wisiała na honorowym miejscu w salonie, najbliżej źródła pożaru. Ocalała - jak relikwia - nietknięta, jakby przypominając, że dobro, które dajemy, wraca"- dodała Maria Nowak.
Rodzina od lat angażowała się w akcje charytatywne. Teraz sami potrzebują pomocy. Opalenicki klub biegacza, do którego należą, założył zbiórkę na odbudowę domu. Straty przekraczają 800 tysięcy złotych.
Osoby, które chcą dorzucić swoją cegiełkę mogą to zrobić tutaj.
