Policyjny radiowóz zamienił się w "taksówkę" w słusznej sprawie. Przez zakorkowane ulice
Nietypowa sytuacja miała miejsce 1 listopada.
1 listopada to wymagający dzień dla policjantów w związku z Dniem Wszystkich Świętych i wzmożonym ruchem na trasach, przede wszystkim przy cmentarzach. W tym roku nie było inaczej. - Tego dnia przy cmentarzu na poznańskim Miłostowie służbę pełnili policjanci Wydziału Ruchu Drogowego asp. Bartosz Wicher i mł. asp. Witold Koczorowski. W pewnym momencie podbiegła do nich roztrzęsiona kobieta i powiedziała, że musi jak najszybciej dostać się do Poradni Transplantacji w Poznaniu - wyjaśnia mł. asp. Anna Klój z poznańskiej Policji.
Okazało się, że kobieta wiozła męża, który chwilę wcześniej otrzymał informację, że w szpitalu czeka na niego nerka do przeszczepu. - Korki tworzące się w okolicach cmentarzy uniemożliwiały szybkie przemieszczanie się. Mundurowi zdawali sobie sprawę, że w przypadku takiego zdarzenia czas przyjazdu do szpitala odgrywa kluczową rolę. Im krótszy czas przybycia do szpitala, tym rokowania dla pacjenta lepsze. Ruch w tym miejscu był znacznie utrudniony z powodu dużej liczby osób odwiedzających cmentarz. Na szczęście policjanci z poznańskiej drogówki znaleźli się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, gotowi do udzielenia pomocy - dodaje.
Mundurowi o sprawie powiadomili dyspozytora ruchu, a następnie bez wahania zabrali mężczyznę do radiowozu i na sygnałach przetransportowali do lecznicy. - Dzięki szybkiej reakcji policjantów mężczyzna otrzymał pomoc na czas. Dziś już wiemy, że zabieg transplantacji przebiegł pomyślnie.