Pożary pociągów na Górczynie. Przewoźnik zapowiada walkę o odszkodowanie
Wciąż trwa szacowanie strat.
Do zdarzenia doszło w niedzielę po południu. Zapalił się wagon towarowy, w którym znajdował się sprzęt AGD. Ogień rozprzestrzenił się na pobliski pociąg osobowy, którym na mecz w Poznaniu podróżowali kibice Legii Warszawa. Dzięki szybkiej reakcji strażaków wagon osobowy został jedynie nadpalony. Z pociągu ewakuowano około 1000 osób
Do sprawy wraca Radio Poznań. Jak ustalono, w wyniku pożaru uszkodzeniu uległy dwa wagony drugiej klasy, zakupione w 1988 roku. Obecnie trwa szacowanie wysokości strat. Przewoźnik zapowiada podjęcie działań w celu uzyskania odszkodowania za zniszczony tabor.
"W umowie jest zapis obligujący kibiców do nieposiadania w podróży broni bądź innych niebezpiecznych przedmiotów, środków pirotechnicznych, opakowań szklanych lub innych niebezpiecznych rzeczy, których posiadanie jest zabronione i jest to wskazane w innych regulacjach z zakresu bezpieczeństwa" - mówi w rozmowie z poznańską rozgłośnią rzecznik prasowy PKP Intercity, Marcin Dutkiewicz.
Doktor Waldemar Jarczewski z UAM, były zastępca Komendanta Głównego Policji, w rozmowie z dziennikarzami podkreśla, że przeprowadzenie kontroli wszystkich pasażerów jest w praktyce niewykonalne. Rozwiązanie widzi w "wysokich karach za korzystanie ze środków pirotechnicznych".
Śledztwo w tej sprawie wciąż trwa. Policjanci mają przypuszczenia, co mogło spowodować pożar. "W związku z pożarem wagonów towarowych i osobowych podczas postoju pociągu z kibicami Legii Warszawa, policjanci wylegitymowali 834 osoby. Zabezpieczane są nagrania z monitoringu. Pożar przypuszczalnie wybuchł w wyniku rzuconych rac" - informował w niedzielę wieczorem mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.