Strefa SPP nie dla wszystkich? "Właściciele pojazdów, kupując kartę parkingową, nie mają możliwości nigdzie zaparkować"
Z powodu oznakowania.
Na problem zwrócił uwagę nasz Czytelnik. "W Poznaniu (najprawdopodobniej także w innych miastach) po wprowadzeniu stref płatnego parkowania wszędzie jest znak D-18 w połączeniu z tabliczką T-30, która pokazuje sposób parkowania. Niestety, umieszczenie tabliczki T-30 powoduje wyłączenie możliwości parkowania dla pojazdów o masie powyżej 2500 kg, czyli wszystkich większych pojazdów osobowych typu sedan czy kombi, prawie wszystkich samochodów elektrycznych, bardzo wielu SUV-ów itd." - zauważa. "Ostatnio Straż Miejska w Poznaniu masowo wystawia mandaty dla takich samochodów. Podkreślam, że we wszystkich strefach miasta Poznania nie ma innych miejsc niż oznakowanych znakiem D-18 w połączeniu z tabliczką T-30, dlatego takie pojazdy nie mogą w ogóle parkować w strefie! Właściciele pojazdów, kupując kartę parkingową na strefę, nie mają możliwości nigdzie zaparkować!"- dodaje.
Okazuje się, że takie oznakowanie rzeczywiście stanowi ograniczenie dla wielu kierowców. "Tabliczka T-30 ogranicza parkowanie tylko dla pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej do 2,5 tony. Czyli, niestety, kierowcy dostawczaków i dużych SUV-ów nie mają prawa legalnie parkować w takich miejscach" - mówi przed kamerą WTK Tomasz Talarczyk, egzaminator WORD.
Zapytaliśmy, czy Straż Miejska prowadzi masowe kontrole i wystawia mandaty w tych miejscach. Okazuje się, że strażnicy interweniowali wielokrotnie po zgłoszeniach dotyczących jednej ulicy. "Od początku lipca z ulicy Jarochowskiego wpłynęło do dyżurnych SM 31 zgłoszeń dotyczących parkowania pojazdów za znakiem D-18 z tabliczką T-30, która nie tylko wskazuje sposób ustawienia samochodu, ale również ogranicza masę pojazdów (DMC) do 2,5 tony" - mówi Przemysław Piwecki, rzecznik Straży Miejskiej.
"Wszystkie 31 zgłoszeń dotyczyło miejsc postojowych wyznaczonych w SPP i zostały przesłane przez jedną i tę samą osobę. Tak więc nie można mówić o zmasowanych działaniach strażników, a jedynie o zmasowanych zgłoszeniach mieszkańca" - dodaje. "Problem nie dotyczy tylko ul. Jarochowskiego - podobne zgłoszenia otrzymujemy również z innych części miasta" - podkreśla, zaznaczając, że w takich przypadkach kierowca otrzymuje wezwanie do złożenia wyjaśnień.
O sytuację zapytaliśmy także Zarząd Dróg Miejskich. Czekamy na odpowiedź.
Najpopularniejsze komentarze