Osiedlowy radny jak strażnik Texasu. Wszedł na boisko w trakcie charytatywnego turnieju i przerwał mecz, bo uczestnicy "zakłócają niedzielę"
Sytuacja miała miejsce na osiedlu Lecha.
O sytuacji poinformował nas Arkadiusz Chorobik, jeden z organizatorów wydarzenia. Jak wyjaśnia, w niedzielę o 14.00 na boisku na osiedlu Lecha (to Orlik pod pieczą szkoły podstawowej) odbył się turniej charytatywny w piłkę nożną organizowany przez młodzieżówki partii prodemokratycznych. - Podobnie jak w zeszłym roku chcemy pokazać, że pomimo różnić jesteśmy w stanie zrobić coś dobrego dla społeczeństwa - informowali organizatorzy przed wydarzeniem.
Impreza odbyła się w środku dnia, uczestniczyło w niej kilka amatorskich drużyn piłkarskich, a celem wydarzenia było zebranie środków dla jednej z rodzin zastępczych (cel można wesprzeć TUTAJ).
- Wszystko było super dopóki nie odwiedził nas radny osiedla Chartowo - Jakub Baranowski. Krzyczał, że mamy zakończyć turniej i się rozejść, bo jest za głośno (była godzina 16). Gdy poprosiliśmy go żeby pozwolił nam dokończyć mecz i żeby zszedł z boiska zaczął krzyczeć, że on jest Radnym Osiedla Chartowo i nie zamierza nigdzie odchodzić, bo on jest tutaj najwyższy "rangą". Groził policją i strażą miejską, ale finalnie ich nie wezwał, choć mu to proponowałem. Turniej był zgłoszony, zarządca Orlika wyraził zgodę, a poza tym w zeszłym roku zorganizowaliśmy go w dokładnie takiej samej formie, w tym samym miejscu i nie było problemów - tłumaczy Chorobik.
Radny rzeczywiście wszedł na boisko i kazał przerwać grę krzycząc, że uczestnicy turnieju zakłócają niedzielę. Ostatecznie mecze udało się dokończyć. Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z radnym Wojciechem Chudym, który także należy do Rady Osiedla Chartowo. Jak mówi, sam był w niedzielę na tym wydarzeniu. - Był to niewielki turniej, kilka drużyn. Wydarzenie, które w żaden sposób nie odbiega od normalnego użytkowania boiska - mówi. - Widziałem radnego Baranowskiego, rozmawiałem z nim i mówiłem, że nie ma uprawnień do tego, by w jakikolwiek sposób przerwać wydarzenie, które odbywa się po uzyskaniu zgody zarządcy terenu. Jeśli ma problem z hałasem, powinien rozmawiać w tej sprawie z zarządcą, ewentualnie może poprosić organizatorów, by na przykład byli ciszej. Siłowe przerywanie wydarzenia może się wiązać z konsekwencjami - zauważa.
Chudy przyznaje, że takie zachowanie wpływa na cały wizerunek Rady Osiedla. Temat na pewno będzie poruszany podczas najbliższej sesji osiedlowych radnych.
Poprosiliśmy radnego Baranowskiego o komentarz. Jak nam przyznał, działał pod wpływem stresu spowodowanego niedzielnym hałasem. Przyznaje, że sam mieszka w bloku obok boiska, to mieszkańcy tego bloku głosowali na niego, by był ich reprezentantem w Radzie Osiedla i dlatego w jego mniemaniu działa w najlepszym interesie mieszkańców. Równocześnie podkreśla, że nie wiedział jaki charakter ma niedzielny mecz. - Hałas jest dzień w dzień. Tak nie da się żyć - przyznaje.
Boisko na osiedlu Lecha, przy SP nr 51, od lat wzbudza ogromne emocje wśród mieszkańców najbliższego sąsiedztwa, o czym wielokrotnie pisaliśmy na epoznan.pl. Chodzi głównie o hałas generowany przez obiekt.
Najpopularniejsze komentarze