Lech Poznań zabiera głos w sprawie rozgrywania meczów przez Wartę przy Bułgarskiej: "Jesteśmy zdumieni"
Dwa poznańskie kluby najwyraźniej mają problem z dojściem do porozumienia.
Od kilku dni głośno jest o tym, że Warta Poznań, która spadła do 1 Ligi, w kolejnym sezonie ma rozgrywać mecze na Enea Stadionie przy Bułgarskiej, ale wciąż nie ma pewności, czy będzie to możliwe. Warta musi grać przy Bułgarskiej by spełnić wymogi licencyjne.
- Na dziś problemy są dwa. Jeden, finansowy, który mimo wszystko na ten moment jest sprawą drugorzędną. Kłopot logistyczny czy też infrastrukturalny jest taki, że na stadionie za 700 mln czy też miliard zł, według różnych szacunków, nie ma szatni dla Warty. Zgodnie z umową wynajmu stadionu Lech powinien taką szatnię zabezpieczyć na trybunie IV, ale tej szatni obecnie nie ma. Do szatni Lecha, jak się dowiedzieliśmy, nie ma dla nas wstępu, więc na stadionie nie ma pomieszczenia, w którym nasi zawodnicy mogliby się przebrać - mówił w trakcie konferencji Warty Poznań jej prezes, Artur Meissner.
Miasto ma wesprzeć Wartę w tej kwestii. Klub zaznacza, że jeśli nie dojdzie do porozumienia z operatorem stadionu, Zieloni nie zagrają w 1 Lidze.
W środę do sprawy odniósł się Lech Poznań. Jak zaznacza klub, "nie miał i nie ma nic przeciwko grze Warty Poznań na stadionie przy Bułgarskiej". - Dlatego ze zdumieniem odnotowujemy w ostatnich dniach próby wprowadzenia w błąd opinii publicznej, polegające na rozpowszechnianiu całkowicie nieprawdziwego przekazu, jakoby Kolejorz nie życzył sobie obecności Zielonych na Enea Stadionie - informuje Kolejorz.
Lech przypomina, że w 2019 roku Warta otrzymała propozycję gry na poznańskim stadionie i ją zaakceptowała. Koszty to 150 tysięcy złotych za spotkanie. Ostatecznie jednak Zieloni zdecydowali się rozpocząć rozgrywki w Grodzisku Wielkopolskim. - Zgodziliśmy się również, żeby Warta przedłożyła Komisji Licencyjnej PZPN dokument stwierdzający, że stadion przy Bułgarskiej będzie dla Zielonych obiektem rezerwowym w kontekście ich gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Umożliwiło to Warcie uzyskanie licencji na grę w PKO BP Ekstraklasie. W trakcie gry Warty w PKO BP Ekstraklasie nasz rywal zza miedzy nie podjął już jednak ani razu tematu gry na stałe na stadionie przy Bułgarskiej. Zamiast tego zdecydował się przez kolejne cztery sezony na rozgrywanie spotkań w roli gospodarza w Grodzisku Wielkopolskim - podkreśla Lech Poznań.
Warta rozgrywała też spotkania derbowe na Enea Stadionie. - Warta za wynajem stadionu zapłaciła wówczas 93 tys. zł i 40 proc. zysków z dnia meczowego, czyli około 180 tys. zł - razem było to więc około 270 tys. zł. Chcieliśmy zwrócić uwagę, że wynajęcie Enea Stadionu w wysokości 90 tys. zł za mecz, a o takiej kwocie słyszymy w ostatnich dniach często w publicznych wypowiedziach przedstawicieli Warty, jest absolutnie nierealne i nie pozwoliłoby na pokrycie znaczącej części kosztów związanych z występami Zielonych przy Bułgarskiej.
Co obecnie dzieje się w temacie? - Negocjacje z Wartą w sprawie ewentualnej gry przy Bułgarskiej prowadzi zarządzająca obiektem spółka Stadion Poznań, wchodząca w skład spółki giełdowej Amica. Bierze ona na siebie koszt utrzymania obiektu, który rocznie wynosi 12 milionów złotych plus koszty utrzymania murawy, za którą płaci KKS Lech. Klub ponosi również koszty organizacji meczów. Koszty utrzymania stadionu i murawy będą w najbliższym sezonie w oczywisty sposób wyższe w przypadku występowania na nim dwóch zespołów. Co istotne, we wcześniejszych latach spółka zarządzająca stadionem przeznaczyła około 40 milionów złotych na inwestycje w infrastrukturę stadionową, żeby przynosiła ona przychody. Między innymi w powierzchnię biurową, sport bar, a także strefy premium. Stadion, który został oddany do użytku w 2010 roku, nie był w pełni skończonym obiektem pod względem komercyjnym i konieczne było zainwestowanie przez operatora stadionu kilkudziesięciu milionów złotych na dokończenie jego stref komercyjnych.
Kolejorz podkreśla, że Warta jest przy Bułgarskiej mile widziana, ale jej obecność nie może się odbywać kosztem Lecha Poznań. - Rozumiemy to w taki sposób, że warunki do gry dla naszej drużyny będą dokładnie takie same, jak do tej pory, że nie ucierpi np. murawa na stadionie, a Lech jako klub nie będzie musiał ponosić dodatkowych nakładów związanych z grą drugiego zespołu na obiekcie. Koszty utrzymania murawy, co oczywiste, będą w tej sytuacji wyższe od dotychczasowych. Najprawdopodobniej potrzebna będzie dodatkowa wymiana. Już bowiem ostatnio zmuszeni byliśmy raz w roku do sprowadzania nowej nawierzchni, a tutaj zapewne będą potrzebne dwie wymiany. Przy co najmniej 17 dodatkowych meczach pierwszoligowych potrzebna jest także dodatkowa pielęgnacja, dogrzewanie lampami solarnymi, podgrzewanie murawy, a także utrzymanie pracowników, którzy będą musieli poświęcić znacznie więcej czasu na doprowadzenie trawy do optymalnego stanu. Wyliczyliśmy, że całość kosztów związanych z utrzymaniem i wymianą murawy zamknie się w kwocie 3,4 mln zł, co przy podziale na dwa kluby równo użytkujące boisko zamknie się w kwocie 1,7 mln zł na jeden zespół.
Emocje wzbudza też kwestia szatni. - I jeszcze dwa słowa w temacie szatni, bo ten wątek też był w ostatnich dniach poruszany. Od początku jasno deklarowaliśmy, że Warta nie będzie mogła przy Bułgarskiej skorzystać z pomieszczenia, które wykorzystuje na co dzień Lech Poznań. To zresztą standard na stadionach, z których korzystają dwa kluby - na San Siro w Mediolanie są trzy szatnie, jedna dla Milanu, druga dla Interu, a trzecia dla drużyny gości. Podkreślamy, iż nasza szatnia to nie tylko szatnia meczowa, ale także szatnia treningowa zespołu Kolejorza, z której piłkarze naszej drużyny korzystają każdego dnia. Zainstalowane są w niej m.in. urządzenia fizjoterapeutyczne o wartości kilkuset tysięcy złotych. Dlatego od początku wskazywaliśmy miejsca, gdzie dodatkowa szatnia dla Warty na Enea Stadionie może powstać. Została przygotowana finalna koncepcja z takim pomieszczeniem na trybunie numer I im. Teodora Anioły. Inwestycję ma przeprowadzić POSiR, konieczne jest dochowanie wszelkich procedur, z rozstrzygnięciem przetargów włącznie. A to zajmie oczywiście czas i wszystkie strony są tego świadome.
Na koniec Lech deklaruje wsparcie dla Warty Poznań, ale "nie zgodzimy się jednak na to, żebyśmy jako klub byli obarczani odpowiedzialnością za problemy sportowe, finansowe czy licencyjne innego zespołu".
Najpopularniejsze komentarze