Weszli do klatki schodowej z ulotkami. Mieli zostawić je dla mieszkańców, a zostawili własne odchody
Coraz większy problem na Łazarzu.
Redakcja epoznan.pl informowała niedawno o bezdomnych, którzy wchodzą do klatek schodowych i zostawiają swoje nieczystości. Osoby te przeważnie dzwoniąc na domofon kłamią, że są sąsiadami, albo informują, że przyszli z ulotkami.
Tak było już w budynkach przy ul. Kasprzaka oraz przy rynku Łazarskim. Mieszkańcy apelowali nawet do swoich sąsiadów za pośrednictwem internetowej platformy sąsiedzkiej, aby nie wpuszczali bezdomnych na klatkę schodową, ponieważ zostawiają po sobie odchody i uporczywy smród.
We wtorek jeden z mieszkańców Łazarza również wystosował apel w stosunku do mężczyzny, który notorycznie różnymi sposobami wchodzi na klatkę schodową i załatwia się tam. Mieszkańcy przyznali, że bezdomny zostawia trudny do zniesienia smród, ponieważ dodatkowo gnije mu noga.
Tym razem kolejny mieszkaniec Łazarza opublikował na internetowej platformie sąsiedzkiej apel do osób, które weszły na klatkę schodową budynku i zostawiły nieczystości - Pani roznosząca ulotki ze sklepu oraz pan w czerwonej czapce z daszkiem, którzy załatwili swoje potrzeby fizjologiczne na klatce przy ul. Łukaszewicza 15, widzimy Was, mamy kamery!
Widząc bezdomnych w miejscach publicznych lub na klatce schodowej można powiadomić straż miejską, która stara się pomóc bezdomnym i skierować ich do odpowiednich instytucji oraz noclegowni. Sprawa jednak komplikuje się, gdy bezdomni takiej pomocy odmawiają. Bardzo często warunkiem skorzystania z noclegowni jest zachowanie trzeźwości. W skrajnych przypadkach mieszkańcy wzywają policję.
Najpopularniejsze komentarze