Wziął sprawy w swoje ręce i sam posprzątał zaśmiecony teren na Wildzie. Zabawki umył i oddał potrzebującym. "Ten widok wysypiska był już nie do zniesienia"
Mężczyzna, jak sam przyznał, zrobił to w ramach rekreacji na świeżym powietrzu.
Jędrek Rzewuski, to aktywista z Wildy, który jak się okazuje, od lat sprząta tereny swojej dzielnicy. Na jednej z grup sąsiedzkich opisał wiosenne porządki wzdłuż ulicy Roboczej.
Skupiłem się na posesji, na rogu ul. Sikorskiego i Roboczej, gdzie od dłuższego czasu gromadził się coraz większy stos śmieci. Były to odpady poremontowe, typu domowego, używane ubrania i zabawki. Pojemniki już od dawna nie były opróżniane i obok nich powstał spory stos, który coraz bardziej rozrastał się. Ten widok przydomowego wysypiska był już nie do zniesienia, więc postanowiłem zadziałać i wziąć sprawy w swoje ręce - wyjaśnił Jędrek Rzewuski.
Mężczyzna podzielił sobie czynność na kilka tur i w przeciągu kilku tygodni udało mu się uprzątnąć miejsce. Domowe odpadki umieścił w koszu na śmieci, a z poremontowych ułożył stos przy ulicy, dzięki czemu zostały zabrane przez pracowników oczyszczania miasta z ZZO.
Plastikowe zabawki umyłem i oddałem do Po-Dzielni. Na chwilę obecną miejsce to znów jest czyste, ale nie wiadomo, jak długo się to utrzyma. Niestety, śmieci są tam też podrzucane, a nie widać dozorcy, który pilnowałby porządku - wyjaśnia Jędrek Rzewuski i dodaje, że teren jest specyficzny, bo należy do kamienicy i na pół dziki, dość spory, a przy tym otwarty.
Aktywista z Wildy twierdzi, że jakość przestrzeni, w której żyjemy wpływa na naszą mentalność i świadczy o nas. Według niego, jeśli żyjemy w byle jakim otoczeniu, sami tacy się stajemy.