Wyszedł ze szpitala, ślad po nim zaginął. Rodzina zaczęła go szukać przez media społecznościowe, jedna z mieszkanek znalazła go na przystanku
Historia na szczęście ma happy end.
W sobotę, między innymi do naszej redakcji, dotarła prośba o pomoc w poszukiwaniach zaginionego mieszkańca Wildy. Okazało się jednak, że sprawa zaginięcia nie została oficjalnie zgłoszona policji, dlatego przed publikacją oczekiwaliśmy na informację o tym, że stosowne zawiadomienie jest już u funkcjonariuszy. Ostatecznie jednak osoba z rodziny zaginionego kilka godzin później poinformowała nas, że jej wuj się odnalazł - publikacja nie była już konieczna.
Dziś więcej szczegółów w tej sprawie podaje straż miejska. - W sobotę po południu Oficer Dyżurny SMMP otrzymał zgłoszenie dotyczące mężczyzny, siedzącego na przystanku autobusowym. Interweniowali strażnicy z Nowego Miasta - na przystanku Orła Białego zastano mężczyznę, który był bardzo lekko ubrany i wyziębiony, a kontakt słowny utrudniony z uwagi na stan zdrowia - podaje SM. - Okazało się, że był to poszukiwany mężczyzna, który opuścił szpital i nie było wiadomo, co się z nim dzieje. Rozpoznany został przez kobietę, która przechodziła obok i widziała wizerunek poszukiwanego w mediach społecznościowych - dodaje.
Na miejsce wezwano karetkę, która zabrała mężczyznę do szpitala.