Minister nauki i szkolnictwa wyższego przyjedzie do Poznania. Będzie protest
![Grudniowe spotkanie ministra nauki ze studentami przy DS Jowita | fot. Przemysław Łukaszyk](https://epoznan.pl/storage/gallery/110275/mhEqigEPE4i9OYygXaJu0T9Kf41T43rc_wmgallery.jpg?1712085868)
Dariusz Wieczorek przyjedzie do Poznania w czwartek.
4 kwietnia gościem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu będzie Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Dariusz Wieczorek. Tymczasem SIM Studencka Inicjatywa Mieszkaniowa w tym samym dniu zapowiada protest - w samo południe przed Collegium Iuridicum Novum w Poznaniu.
"Podczas okupacji DS Jowita w Poznaniu złożono nam wiele deklaracji i obietnic - mamy nadzieję, że nie były one puste. Minister zapewniał, że nasz głos zostanie usłyszany. Na razie nie podjął w związku z tym żadnych działań. Do rozmów zostali natomiast zaproszeni przedstawiciele i przedstawicielki samorządu. Przypominamy, że zarówno Samorząd UAM, jak i PSRP, od początku naszych działań dotyczących socjalnych problemów studenckich sprzeciwiały się postulatom wysuwanym przez studentów i studentki zrzeszone w Kołach Młodych Inicjatywy Pracowniczej i Studenckiej Inicjatywie Mieszkaniowej" - zapowiadają organizatorzy protestu.
Jak przekazano, w trakcie pikiety zostaną przypomniane słowa ministra, a także postulaty z grudniowej okupacji DS Jowita. Jeden z okupacyjnych postulatów studentek i studentów zrzeszonych w Inicjatywie Pracowniczej brzmiał następująco:
"Żądamy, by przedstawiono projekt zmiany ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce ze szczególnym naciskiem na art. 106. [Akcje protestacyjne i strajki w uczelni] umożliwiający studentom i studentkom zrzeszonym w związkach zawodowych podjęcie strajku w razie naruszenia interesów lub praw studentów i studentek. Żądamy konsultacji tego projektu ze wspierającym działania okupujących Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym "Inicjatywa Pracownicza".
Studenci podkreślają, że podtrzymują swoje żądania. "Liczymy, że studentki i studenci zrzeszeni w związkach zawodowych zaczną być traktowani jako licząca się strona w negocjacjach" - dodano.