Przy Okrąglaku miał być łuk tramwajowy, jest krawężnik. "Sprawa przypomina planowanie z epoki socjalizmu"
Na sprawę zwrócił uwagę nasz Czytelnik.
- Zauważyłem, że koło Okrąglaka robotnicy zaczęli montować krawężniki. Wygląda na to, że zamiast brakującego łuku torów z 27 Grudnia w Mielżyńskiego będzie chodnik. Pozostaną więc tylko kikuty łącznika z obu stron i dwie niepotrzebne zwrotnice, które pod ruchem zużyją się, nim będą wykorzystane - napisał. - Czy to oznacza, że planowaną relację tramwajów z Wildy, przez Ratajczaka w stronę Pl. Cyryla Ratajskiego należy włożyć już między bajki? A może nowy chodnik będzie niedługo rozbierany, a brakujący tor ułożony? Tak czy siak, sprawa przypomina planowanie z epoki socjalizmu. Chyba nie dali rady z piwnicą, która niespodziewanie wyrosła w tym miejscu... Nie szkoda tych unijnych pieniędzy? - dopytuje.
Na sprawę uwagę zwróciło też stowarzyszenie Plac Wolności. - Urzędnicy przez rok procedowali wewnętrznie kwestie zasypania piwnic Okrąglaka i postawienia ściany oporowej. W tym samym czasie Tormel (generalny wykonawca) nie radził sobie z wymianą infrastruktury technicznej i zmieniał przebiegi sieci. Miasto ukrywało zmiany projektowe i do teraz nie chce upublicznić wielu informacji, a PIM narzucił na wykonawcę klauzulę poufności na wiele lat (poza kolejne kadencje). Nieudolność doprowadziła do sytuacji, w której miasto musiało wystąpić o zmiany w zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (ZRID) i nie mogło bez jego aktualizacji prowadzić prac. Konsekwencją tych zaniechań jest sytuacja, w której nie został uruchomiony skręt tramwaju z ul. 27 Grudnia w ul. Mielżyńskiego, a miała to być kluczowa zmiana komunikacyjna w tym rejonie - tłumaczy Maria Sokolnicka-Guzek ze stowarzyszenia.
- Dla przypomnienia: wcześniej, w ramach Programu Centrum miasto wydało pieniądze publiczne na budowę, a potem demontaż, łuku torowego z al. Marcinkowskiego w pl. Wolności - łuk okazał się bezużyteczny, nie pojechał nim ani jeden tramwaj, ale pieniądze publiczne zostały wydane. Przy okazji przypominamy, że mimo faktu, że piwnice Okrąglaka są konstrukcyjnie zintegrowane z budynkiem wpisanym do rejestru zabytków (są jego częścią), to konserwator nie objął ich ochroną. Nie są to "nielegalne piwnice" jak mówi Prezydent Jaśkowiak. To umocowane prawnie i technicznie konstrukcje, o czym wiedziało Miasto. Jesteśmy oburzeni tym, że miasto oszukało swoich mieszkańców i nie tylko nie wybudowało obiecanego skrętu tramwajowego w relacji ul. 27 Grudnia - Mielżyńskiego, ale wycofało go z projektu. Teraz spółka Tormel obudowuje tory płytami chodnikowymi i tworzy drogą prowizorkę. Zastanawiamy się jaki jest cel : czy to po to, by porażka nie rzucała się w oczy, a niezorientowani nie zauważyli braku torów przed wyborami?
- Pytamy czyja to decyzja, skoro Okrąglak wyraził zgodę na częściowe zasypanie piwnic? Gdzie się podziały pieniądze przeznaczone na budowę torowiska? Dlaczego w fazie skanowania gruntu nie przewidziano rozwiązania, które umożliwiłoby wykonanie łuku tramwajowego wg. projektu? Czy winny za opisany stan rzeczy jest dyrektor Kamiński czy Poznańskie Inwestycje Miejskie pozbawione kompetentnego zarządu, czy nieudolność spółki Tormel, a może jednak niezawodne leszczyny? Czy konsekwencje złego zarządzania miastem poniesie Prezydent Jaśkowiak? To niedopuszczalne, by ten kluczowy komunikacyjnie skręt nie powstał, skoro celem dotacji unijnej, z której finansowany jest Program Centrum, był rozwój transportu publicznego - kończy.
Czekamy na odpowiedź Poznańskich Inwestycji Miejskich w tej sprawie.
Najpopularniejsze komentarze