Nie zaprosili na debatę jednego z kandydatów na prezydenta Poznania. "Kto by tam chciał zapraszać jakiegoś niepełnosprawnego bez koneksji"
Tak powiedział o sobie Łukasz Garczewski kandydujący na urząd prezydenta stolicy Wielkopolski.
Powiadomił w social mediach, że został wykluczony z debaty. Zasugerował, że nikt nie chce z nim rozmawiać ze względu na jego niepełnosprawność ruchową.
Tej, a wiecie, że decyzje o tym, kogo nie zaprosić na debatę prezydencką o Poznaniu radio TOK FM podejmuje w Warszawie? I tak jakoś wyszło, że akurat tylko dla mnie nie ma miejsca w studio. Czy jestem zdziwiony? Nie specjalnie. Kto by tam chciał zapraszać jakiegoś niepełnosprawnego bez koneksji i kasy jak poważni politycy rozmawiają. Napisałbym tu coś jeszcze, ale potem by powiedzieli, że mnie nie zapraszają, bo wyrażam się w sposób powszechnie uznany za niekulturalny, więc na tym skończę - napisał na swoim oficjalnym profilu Łukasz Garczewski.
Przypomnijmy, że Łukasz Garczewski jest radnym osiedla Rataje, który 3 marca oficjalnie poinformował podczas spotkania na pl. Kolegiackim o tym, że kandyduje na urząd prezydenta Poznania. Podczas spotkania padł z jego strony zarzut, że ludzie zarządzający miastem mają "lewe dyplomy" z Collegium Humanum. Przedstawił też swoją wizję na miasto. Chce, żeby Poznań stał się wspólnym domem wszystkich mieszkańców, a nie firmą. Według niego, obecny prezydent ma traktować Poznań, jak firmę, którą lubi zarządzać - Miasto jest dla ludzi i musi być zarządzane tak, aby ludziom żyło się w nim dobrze. Poznań, to nie firma "Jaśkowiak i spółka" - mówił kandydat na prezydenta.
Najpopularniejsze komentarze