Reklama

Urzędnik zaatakował kelnerkę w Starym Browarze. Został prawomocnie skazany, ale pracę stracił dopiero po monicie dziennikarzy

Zdjęcie ilustracyjne | fot. archiwum
Zdjęcie ilustracyjne | fot. archiwum

Chodzi o głośną sprawę z 2021 roku.

O sprawie informowaliśmy już na epoznan.pl. Z relacji naszych Czytelników wynikało, że 17 czerwca w restauracji Whiskey in the Jar na terenie Starego Browaru osiedlowy radny ze Starego Miasta i urzędnik z Urzędu Marszałkowskiego z partnerką miał się awanturować po tym, jak odmówiono mu sprzedaży alkoholu. Czytelnicy informowali, że Krzysztof S. opluł kelnerkę, a następnie ją pobił i dusił. Był agresywny wobec osób, które próbowały go powstrzymać. Miał też grozić ochronie centrum handlowego i policjantom zwolnieniem.

Policja potwierdziła, że w związku z tą sprawą zatrzymano 2 osoby. Mężczyzna był agresywny, awanturował się, miał naruszyć nietykalność cielesną pracowników. Nie przebadano go na obecność alkoholu w organizmie, bo się na to nie zgodził.

Krzysztof S. w czerwcu w mediach zapewniał, że sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Jak wskazywał, kelnerka była niekulturalna, dlatego jego dziewczyna chciała się na nią poskarżyć przełożonym. Zerwała jej plakietkę z ubrania. Nagle mieli się pojawić ochroniarze, którzy skuli radnego kajdankami. Krzysztof S. dodał, że doznał obrażeń ciała i musi przejść operację. Zapowiedział, że nie daruje obsłudze lokalu.

Jesienią 2021 roku radnemu postawiono zarzuty lekkiego uszkodzenia ciała i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia w ramach czynu chuligańskiego (duszenie, szarpanie, sińce na szyi) oraz kierowania gróźb pozbawienia życia wobec pracownika restauracji oraz spowodowania uszkodzenia jego ciała. Krzysztof S. nie przyznał się do winy i nie złożył wyjaśnień.

Ostatecznie w ubiegłym roku mężczyznę prawomocnie skazano na prace społeczne, ale... nie wiedzieli o tym jego przełożeni z Urzędu Marszałkowskiego. Jak ustaliła Gazeta Wyborcza, w listopadzie ubiegłego roku zapadł prawomocny wyrok, który dla urzędnika oznacza zwolnienie z pracy. Prawo mówi jasno, że gdy dostaje się wyrok za umyślne przęstepstwo, traci się stanowisko. Tymczasem przełożeni mężczyźni dopiero w połowie lutego dowiedzieli się, że ich pracownika skazano. Dowiedzieli się o tym od dziennikarza Gazety Wyborczej. Choć sąd miał zawiadomić Urząd Marszałkowski, w ciągu trzech miesięcy tego nie zrobił. Dopiero 22 lutego z urzędnikiem rozwiązano umowę o pracę.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

15℃
8℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
19 km
Stan powietrza
PM2.5
8.72 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro