Kibice Lecha Poznań chcą pomóc we wprowadzeniu porządków w CH Posnania. "Problem rozwiązany byłby szybko i skutecznie"
Tak twierdzą kibice.
Od kilku dni nie tylko w Poznaniu, ale i w całym kraju głośno jest o domniemanych gangach nastolatków zaczepiających klientów centrum handlowego Posnania. Mają prosić o pieniądze czy papierosy, a w przypadku odmowy grozić pobiciem. Dyrekcja i policja odnosiły się już do sprawy, a teraz głos zabrali... kibice Lecha Poznań na profilu "Od kołyski aż po grób Lech Poznań FB".
- Po tym jak jakiś czas temu poznańscy kibice Kolejorza przerwali zapędy ukraińskich chuliganów do panoszenia się po naszym mieście kolejny raz wzywani są do zrobienia porządku. Tym razem nie radzi sobie centrum handlowe Posnania a raczej ochrona tej galerii która pozwoliła kilkunastoosobowej grupie małolatów rządzić na terenie przez nich ochranianym. Ludzie przychodzący do tej galerii często są zaczepiani o pieniądze, papierosy i różne takie a gdy odmawiają to są opluwani, bici i straszeni. Myślę że gdyby galeria przelała całą miesięczną wypłatę dla firmy ochroniarskiej na konto kibiców Lecha Poznań to problem rozwiązany byłby szybko i skutecznie. Byliśmy często szkalowani w mediach a teraz szukają u nas pomocy w rozwiązywaniu problemów wychowawczych. Panie Jacku J. pan trenuje boks może rozwiąże pan problem? - napisano na facebookowym profilu Od kołyski aż po grób Lech Poznań (pisownia oryginalna).
Kilkanaście godzin później pojawił się kolejny wpis o treści "Polowanie trwa". Dodano do niego zdjęcie, na którym widać grupę osób w CH Posnania.
Już we wtorek dyrekcja Posnanii informowała o niepokojących doniesieniach dotyczących rzekomego samosądu wobec nastolatków pojawiających się na terenie obiektu. - Naszym celem jest zmniejszyć emocje przy jednoczesnej pełnej woli rozwiązania problemu. Zwiększyliśmy liczbę pracowników agencji ochrony oraz współpracuje ściśle z poznańską policją, która zadeklarowała zwiększenie ilości patroli w okolicach obiektu - podano.
Gazeta Wyborcza rozmawiała z pracownikami i klientami obiektu. Nie potwierdzili, by w centrum handlowym dochodziło do patologicznych sytuacji. Więcej piszemy o tym TUTAJ.
Najpopularniejsze komentarze