Reklama
Reklama

Niepokojące doniesienia z galerii Posnania. Gazeta Wyborcza: to przesada

Zdjęcie ilustracyjne, archiwum | fot. Jacek Molski
Zdjęcie ilustracyjne, archiwum | fot. Jacek Molski

Pytań i informacji jest coraz więcej.

O sytuacji, między innymi po doniesieniach od Poznańskiego Trójkąta Bermudzkiego oraz Czytelników, pisaliśmy w poniedziałek i we wtorek na łamach epoznan.pl. Według przekazu ma w tym miejscu dochodzić w ostatnim czasie do wielu niepokojących wydarzeń. Klienci mają być zastraszani przez grupę nastolatków. Oficjalnych zgłoszeń jednak było niewiele. Zdaniem dyrekcji od 1 do 20 stycznia zdarzeń z udziałem nieletnich, wymagających interwencji było sześć. Zdaniem policji pięć. Dotyczyły między innymi osób spożywających alkohol. Inaczej wygląda Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństw, która od soboty stała się czerwona. Zaraz po informacjach, które obiegły internet zgłoszeń pojawiło się grubo ponad tysiąc. Są to zgłoszenia anonimowe.

Do sprawy wraca dziś "Gazeta Wyborcza". Dziennikarze wybrali się na teren galerii Posnania. Rozmawiali z pracownikami i klientami.

"Od rana o tym rozmawiamy, ale nikt z nas takich rzeczy nie widział"- mówi dziennikarzom jeden ze sprzedawców znanej sieciówki na terenie obiektu. "Często kończę pracę o godz. 22 i późno stąd wychodzę. Widzę młodych ludzi przed galerią, szczególnie latem, gdy jest ciepło. Ale mnie nikt nie zaczepiał. Nie widziałem, by ktoś inny był zaczepiany. Klienci też nam się nie skarżyli" - dodaje.

Pracownik stoiska przy wyjściu potwierdza jedynie, że do galerii przychodzi sporo młodzieży, głośno się zachowują i nic poza tym.

Najgorzej ma być w strefie gastronomicznej, gdzie również zapytano pracowników. "Słyszeliśmy o rzucaniu przedmiotów z górnych pięter i młode dziewczyny chodzą pijane. Ale to informacje z internetu" - mówi jedna z osób.

"Są tu dzieciaki, które piją alkohol i czasami robią jakieś awantury, ale nie do tego stopnia, jak to teraz hula w internecie" - powiedziała dziennikarzom osoba pracująca w tym miejscu 1,5 roku. "Ostatnio widziałam, jak wynosili pijaną dziewczynę, ale na tym cała akcja się skończyła. Widziałam na Facebooku wezwania, by zgłaszać Posnanię jako miejsce niebezpieczne. Komuś zależało na rozpętaniu tej burzy. Na miejscu Posnanii pozwałabym tego człowieka do sądu" - dodała.

Zapytano też rzeczniczkę Posnanii, czy przedstawiciele galerii myślą o tym, by wystąpić na drogę sądową. "Analizujemy sytuację i zgłoszenia. Rozważamy różne opcje, ale jeszcze nie zapadły ostateczne decyzje" - powiedziała Martyna Walczak.

Jak już informowaliśmy, już w poniedziałek policja zapowiedziała w tym miejscu więcej patroli. Natomiast przedstawiciele galerii już wprowadzili zmiany. Teraz pracowników ochrony na terenie obiektu ma być znacznie więcej. Jest też apel, by wszystkie niepokojące sytuacje zgłaszać. "Zwracamy się z prośbą o niezwłoczne zgłaszanie niepokojących zdarzeń do personelu Posnanii, który współpracuje z policją lub bezpośrednio na policję dzwoniąc pod numer 112" - przekazano.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

7℃
5℃
Poziom opadów:
7.7 mm
Wiatr do:
21 km
Stan powietrza
PM2.5
41.80 μg/m3
Umiarkowany
Zobacz pogodę na jutro