Znowu głośno o citylightach z ul. Święty Marcin. Poodpadały płytki. "Wintydż"
Poznaniacy mówią o fuszerce.
Już w październiku zrobiło się głośno o citylightach zamontowanych gęsto przy CK Zamek na ulicy Święty Marcin. Na niewielkim odcinku chodnika ustawiono tam cztery urządzenia, które wzbudziły duże kontrowersje wśród mieszkańców.
Maszyny postawiono w ramach przebudowy trasy między Gwarną a mostem Uniwersyteckim. - Nośniki te pojawiły się w sąsiedztwie Centrum Kultury Zamek w odpowiedzi na zgłoszone przez instytucję potrzeby promowania swoich działań kulturalnych. Będzie więc to forma zachęcania mieszkańców i turystów do udziału w wydarzeniach kulturalnych, nie przewiduje się wykorzystania nośników do celów komercyjnych. Montowane są cztery sztuki - mówiła nam Maja Chłopocka z Poznańskich Inwestycji Miejskich.
Okazuje się, że minęły zaledwie 3 miesiące, a citylighty już są w opłakanym stanie. Zwrócił na to uwagę Poznaniator. - Nooo... szybko to poszło. Ładnie nawet. Wintydż - napisał na Facebooku. I pokazał zdjęcia, na których widać, że płytki ułożone pod ekranami po prostu odpadły. Zdaniem Poznaniatora, problem dotyczy wszystkich zamontowanych tu citylightów, a nie tylko jednego. W komentarzach można przeczytać opinie, że mamy do czynienia z fuszerką. Poprosiliśmy PIM o komentarz. Czekamy na odpowiedź.
Najpopularniejsze komentarze