O krok od tragedii. Kierowca zostawił leżącą rowerzystkę. Do winy się nie przyznaje
![fot. KPP Wągrowiec](https://epoznan.pl/storage/gallery/105630/Se5CjBOIOvqudNZA7J1U92EqKR7Z6IMF_wmgallery.jpg?1699712742)
Kobiecie pomogli pracownicy warsztatu.
Sytuacja miała miejsce 23 maja na rondzie znajdującym się na skrzyżowaniu ulic Bartodziejskiej i Bobrownickiej w Wągrowcu.
"Tam kierujący białym busem Iveco nie zachowując należytej ostrożności w trakcie manewru wyprzedzania. Nie zachował odpowiedniej odległości od rowerzystki i doprowadził do zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, polegającym na tym, że po zajechaniu jej drogi, zmusił do nagłego manewru najechania na krawężnik i w konsekwencji upadku na chodniku. Kierowca jednocześnie zignorował przepis zakazujący mu wyprzedzania bezpośrednio przed przejazdem kolejowym" - relacjonuje asp. Dominik Zieliński, oficer prasowy policji w Wągrowcu.
"Kobieta upadając, doznała otarć i stłuczeń ręki i nogi. Szczęśliwie w tym zdarzeniu nie doznała poważniejszych obrażeń. Kierujący dostawczakiem kontynuował jazdę i odjechał z miejsca zdarzenia. Leżącą kobietę zauważyli pracownicy pobliskiego zakładu mechaniki samochodowej, którzy pomogli kobiecie i upewnili się, że nie stało się jej nic poważnego. Pokrzywdzona w zdarzeniu rowerzystka po dotarciu do domu o zdarzeniu porozmawiała z synem, postanowili sprawę zgłosić policji" - dodaje.
Kobieta złożyła zawiadomienie jeszcze tego samego dnia. Wówczas postępowanie wszczęli policjanci Zespołu ds. Wykroczeń. Ustalili markę i numer rejestracyjny pojazdu - pojazd należał do firmy spedycyjnej z powiatu obornickiego, a jego kierującym okazał się być 50-letni mieszkaniec powiatu poznańskiego.
"Mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym i niestosowania się do zakazu wyprzedzania w obrębie przejazdu kolejowego. Nie przyznał się do stawianych zarzutów, informując jednocześnie, że wyjaśnienia będzie składał przed sądem" - dodaje rzecznik.
"Pod koniec października policjanci sformułowali wniosek o ukaranie i przesłali go wraz z zebranym materiałem dowodowym do Sadu Rejonowego w Wągrowcu, który zadecyduje o losie mężczyzny wskazanym jako sprawcy zdarzenia. Grozi mu kara 5000 złotych grzywny i 20 punktów karnych"- kończy.