Śmiertelnie potrącił rowerzystę i uciekł. Szukano go kilka dni. Może trafić do więzienia na 20 lat
Tragedia rozegrała się w ubiegły czwartek na trasie Bachorzew - Jarocin.
Około 20.40 policjantów poinformowano, że na drodze leży mężczyzna z poważnymi obrażeniami, a obok niego rower. Gdy policjanci dojechali na miejsce, nie zastali tam nikogo poza mężczyzną z obrażeniami, który trafił do szpitala. Nie udało się go uratować.
- Sprawca, który potrącił 68-letniego nie zatrzymał się, żeby sprawdzić, co się stało, nie udzielił pomocy poszkodowanemu. Odjechał, nie wzywając nawet służb ratunkowych - wyjaśnia Agnieszka Zaworska z jarocińskiej policji. Rozpoczęły się poszukiwania sprawcy, ale było to trudne. Nikt nie widział momentu wypadku, nie było tam kamer monitoringu. - Przez kilka dni śledczy z Jarocina pracowali nad ustaleniem pojazdu, który uczestniczył w zdarzeniu oraz danych kierowcy kierującego samochodem. Policjanci przeanalizowali zapisy z monitoringów znajdujących się w na odległości kilkunastu kilometrów od miejsca zdarzenia w obu kierunkach drogi. Praca operacyjna, na której się skupili, pozwoliła wytypować pojazd, który mógł uczestniczyć w zdarzeniu. Był to samochód ciężarowy marki Volvo - dodaje.
Okazało się, że za kierownicą ciężarówki siedział 37-latek z gminy Jarocin. Zatrzymano go 30 października i postawiono zarzuty spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. W czwartek został aresztowany na 3 miesiące.
Mężczyźnie grozi od 5 do 20 lat więzienia.