Ukradł "malucha" i ukrył na opuszczonej posesji. 20-latkowi grozi 10 lat więzienia
Do zdarzenia doszło w powiecie jarocińskim.
Pod koniec września policjanci z Jarocina zostali poinformowani o kradzieży fiata 126P z garażu na prywatnej posesji w Górze. - Jak ustalili kryminalni, sprawca wyłamał kłódkę zabezpieczająca budynek a następnie wsiadł do pozostawionego tam samochodu i odjechał niezauważony w nieznanym kierunku. Poszukiwań pojazdu i sprawcy nie ułatwiał fakt, że w pobliżu miejsca kradzieży oraz na pobliskich drogach nie było monitoringu - podaje policja.
W połowie października do policjantów trafił inny sygnał, który okazał się kluczowy z perspektywy kradzieży "malucha". Pewna kobieta poinformowała funkcjonariuszy, że na jej posesji ktoś ukrył auto. Zostało przez niego przykryte plandeką. Okazało się, że to poszukiwany fiat.
- W czasie gdy jedni policjanci zabezpieczali ślady na miejscu ujawnienia pojazdu, inni prowadzili działania mające doprowadzić do ustalenia i zatrzymania sprawcy kradzieży Fiata 126P. Na jednej z pobliskich ulic zatrzymali do kontroli samochód osobowy peugeot, którym kierował 20-latek z gminy Jaraczewo, jak się okazało posiadający czynny zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Policjanci pamiętali też, że mężczyzna był wcześniej karany z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Przeprowadzili więc kontrolę kierowcy i pojazdu, podczas której zabezpieczyli 3 woreczki z zawartością różnego rodzaju środków odurzających. Z uwagi na popełnione przestępstwa mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do miejscowej komendy.
Kolejnego dnia 20-latek przyznał, że to on ukradł auto. Najpierw ukrył pojazd w lesie, a później przestawił na, jak myślał, opuszczoną posesję. Postawiono mu trzy zarzuty: kradzieży z włamaniem, posiadania środków odurzających i kierowanie pojazdem mechanicznym pomimo sądowego zakazu.
Młodemu mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. Skradzione auto trafiło już do właściciela.