Szła chodnikiem, na głowę spadła jej piła elektryczna
O krok od tragedii w Trzciance.
Historię 51-letniej kobiety opisuje Głos wielkopolski. Z ustaleń dziennika wynika, że 6 lipca pani Magdalena szła chodnikiem przy ulicy Broniewskiego w centrum Trzcianki. W pewnym momencie została uderzona w głowę czymś ciężkim. Szybko okazało się, że spadła na nią piła elektryczna. Kobieta zalała się krwią, trafiła na SOR w lokalnym szpitalu. Zaszyto jej trzy rany na głowie, każda o długości kilku centymetrów. Musiano jej ogolić głowę. Do dziś mierzy się z leczeniem neurologicznym - ma bóle głowy, bezsenność. Ma też lęki, z którymi walczy w trakcie psychoterapii.
Jak to się stało, że piła spadła na pieszą? 51-latka winą obarcza pracownika Urzędu Miasta i Gminy Trzcianki, który feralnego dnia przycinał drzewa przy ulicy Broniewskiego. Przycinał je jednak bez wyznaczenia strefy bezpieczeństwa. Przy drzewach nie było żadnej informacji o tym, że prace są prowadzone.
Sprawa ma trafić do sądu. Kobieta chce zadośćuczynienia i zwrotu kosztów leczenia. Miasto przyznaje, że zastosuje się do wyroku sądu. Pracownik, któremu spadła piła, to osoba na emeryturze, która dorabia w urzędzie. Pouczono go.
Najpopularniejsze komentarze