Agresywny mężczyzna zaatakował ratowników medycznych wezwanych, by mu pomóc
Do zdarzenia doszło w czwartek w Babkach pod Poznaniem.
Jak wyjaśnia Jakub Wakuluk, kierownik zespołów ratownictwa medycznego Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu, karetkę wezwano po godzinie 10.00 w czwartek do mężczyzny z urazem kończyny dolnej. - Okazało się, że uderzył nogą w drzwi z szybą. Zostaliśmy wezwani na miejsce przez policjantów, którzy już tam byli - mówi. - Ponieważ mężczyzna nie mógł chodzić, ratownicy medyczni znieśli go na krzesełku do karetki, bo okazało się, że konieczne będzie zszycie rany - dodaje.
W karetce pobudzony mężczyzna odpiął się z pasów i zaatakował jednego z ratowników. - Dostał kilka ciosów w głowę, gdy zareagował drugi ratownik, agresywny pacjent zniszczył mu ubranie. Ostatecznie mężczyzna został obezwładniony przez policjantów, którzy zabrali go do radiowozu.
Wakuluk przyznaje, że zaatakowany ratownik medyczny dostał zwolnienie lekarskie na tydzień. - Zarówno on, jak i jego kolega z uszkodzonym ubraniem, nie mogli kontynuować pracy. Musieliśmy zapewnić dla nich zastępstwo, by zespół mógł dalej jeździć tego dnia karetką.
Wiadomo, że ratownicy pojawili się na komisariacie, gdzie złożyli zeznania. Czekamy na ustalenia policji w tej sprawie.
Przypomnijmy, że atak na funkcjonariusza publicznego, a ratownik medyczny jest funkcjonariuszem publicznym, zagrożony jest karą więzienia do 3 lat.