U 6-miesięcznej dziewczynki guz rośnie jak potwór. Dziecko cierpi z bólu
Mała Gaja z Tarnowa Podgórnego pół krótkiego życia spędziła w szpitalu.
Przyszła na świat 14 lutego 2023 roku. Wydawała się być zdrowym bobasem. Już po świętowaniu pierwszego w życiu Gai Dnia Dziecka rodzice zauważyli po kąpieli guza na jej pleckach.
Paraliż na chwilę odebrał mi dech w piersiach, taki strach przychodzi nagle i wysysa wszystkie inne emocje z ciała. Od razu ubraliśmy córeczkę i pognaliśmy na SOR! - opowiadała mama małej Gai.
W szpitalu rodzice usłyszeli diagnozę, która była dla nich ogromnym ciosem. Okazało się, że to nowotwór. Zostali natychmiast skierowani na oddział onkologii dziecięcej, gdzie zaczęła się trudna walka o życie Gai.
Guz okazał się ogromny, w momencie przyjęcia na oddział miał wymiary ponad 8x5x6 cm. Co gorsze, lekarze nie chcieli podjąć się operacji ze względu na zbyt duże ryzyko. Dodatkowo dziecko dostało zapalenia płuc i obrzęku brzucha.
Początkowo chemia zadziałała, a guz nawet obkurczył się, co wywołało u rodziców euforię. Jednak okazało się, że guz urósł jeszcze bardziej i urosły kolejne guzki. To guz przestrzeni zaotrzewnowej. Mięsak niezróżnicowany. Guz uciska na nerwy, oplata żebra, rozrasta się! Dał przerzuty do węzłów chłonnych. Jest niezwykle agresywny. I powoduje ból.
Jedyną nadzieją, jaką znaleźli rodzice Gai, to leczenie w niemieckiej klinice w Tybindze. Lekarze po zapoznaniu się z chorobą stwierdzili, że są w stanie usunąć guzy ale trzeba to zrobić jak najszybciej.
Rodzice Gai potrzebują ogromnych nakładów finansowych, żeby móc zoperować córkę w Niemczech, właśnie dlatego powstała zbiórka. Tutaj możecie zapoznać się ze szczegółami choroby i wesprzeć małą wojowniczkę.
Najpopularniejsze komentarze