Trafili do szpitala po spożyciu grzybów. Mieli nudności i biegunkę
Początkowo wszystko wskazywało na zatrucie grzybami.
Objawy były łudząco przypominające te, które występują podczas zatrucia grzybami niejadalnymi. Sprawę opisała na swoich łamach "Gazeta Wyborcza".
Rodzina spod Kamionek, która bała się, że pomyliła czubajki kanie z bardzo trującym muchomorem trafiła do szpitala na oddział toksykologii Szpitala Miejskiego im. F. Raszei.
Jednak, jak się okazało, grzyby nie były trujące, a członkowie rodziny mają wrażliwe żołądki. Lekarze po przeprowadzonych badaniach wykluczyli zatrucie muchomorem. Według lekarza doszło do podrażnienia przewodu pokarmowego, stąd objawy łudząco przypominające zatrucie muchomorem - Było dużo niepokoju, ale na szczęście to nic poważnego - podsumował lekarz i przyznał, że w skrajnych przypadkach może dojść do zatrucia także jadalnymi grzybami. Gdy są źle transportowane, przechowywane lub źle przyrządzone. Grzyby są ciężkostrawne. W połączeniu jeszcze z sosem, być może nocnym jedzeniem, może dojść do problemów żołądkowych - powiedział dla "GW" toksykolog.
Główny Inspektor Sanitarny przypomina, że każdy, kto ma wątpliwości, co do grzybów, może skonsultować się z sanepidem - Zbieraj grzyby, co, do których masz całkowitą pewność. Jeżeli masz wątpliwości, nie ryzykuj, przynieś grzyby do najbliższej siedziby stacji sanitarno-epidemiologicznej, w której dyżury pełnią grzyboznawcy lub klasyfikatorzy grzybów. Specjalista bezpłatnie oceni czy grzyby są jadalne, niejadalne czy też trujące.