Koniec porodówki w wielkopolskim szpitalu. Rodzące będą musiały jechać kilkadziesiąt kilometrów
W Złotowie.
Już wiosną głośno było o możliwości zlikwidowania oddziału ginekologiczno-położniczego w złotowskim szpitalu. Oddział miał być remontowany, a po remoncie teoretycznie miał wznowić działalność, ale pracownicy mieli obawy, że ostatecznie zostanie przekształcony w inny.
Starostwo powiatowe wiosną wyjaśniało, że problemem są pieniądze. Oddział utrzymywałby się, gdyby odnotowywano tam 400 porodów rocznie. Tymczasem było ich 170. To oznacza konieczność dopłacania do funkcjonowania oddziału. I to sporych pieniędzy - około 2 mln rocznie.
Do sprawy wraca portal asta24.pl. Jak podaje, niemal pewne jest, że to koniec złotowskiej porodówki. Starostwo rozważa jeszcze utrzymanie oddziału ginekologicznego jako pododdziału chirurgii, ale bez porodówki. Dla rodzących z powiatu złotowskiego oznacza to, że będą miały do przejechania kilkadziesiąt kilometrów do najbliższego szpitala z oddziałem położniczym. A takie znajdują się w Pile, Trzciance czy Więcborku (to już kujawsko-pomorskie).
To kolejne ograniczenia w funkcjonowaniu kobiecych oddziałów w Wielkopolsce. Wiosną podjęto decyzję o likwidacji ginekologii w szpitalu w Czarnkowie. W zamian pojawi się w nim Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla seniorów.
Najpopularniejsze komentarze